Czy wydawnicza firma państwowa może działać dobrze i efektywnie dopiero, kiedy znajdzie się w procesie likwidacji? Oczywiście, że nie. Akurat w przypadku PIW-u uważam, że działaliśmy dobrze przed decyzją o uruchomieniu wobec nas tego procesu. W okresie poprzedzającym to wydarzenie udało się powstrzymać postępującą degradację przedsiębiorstwa państwowego, przede wszystkim zatrzymując wzrost długów firmy na poziomie zastanym w lutym 2005 roku, kiedy objąłem jej kierownictwo. Oczywiście można wskazać na pewne niedoskonałości, w tym na fakt, że istniejącego już długu nie udało się spłacać, ale wówczas firma nie miała zbyt wielkiego pola manewru w tym zakresie. Dlatego wszystkie starania zostały skoncentrowane na nie powiększaniu zobowiązań wobec podmiotów zewnętrznych. Natomiast stan likwidacji, który trwa od połowy lutego 2012 roku umożliwił stopniową redukcję wspomnianego długu. Jak prezentuje się ta sytuacja obecnie? Do tej pory udało się zrealizować 3/4 zobowiązań firmy zarejestrowanych w momencie wprowadzania jej w stan likwidacji. Żeby być tu bardziej precyzyjnym, do spłaty zostało ok. 2 mln zł. Likwidacja otworzyła przede mną nowe możliwości w zakresie łatwiejszego zbywania majątku niż było to możliwe w przypadku przedsiębiorstwa państwowego. Chodzi o majątek, który firmie wydawniczej do prowadzenia jej głównej działalności jest nieprzydatny, w tym blisko 30 lokali mieszkalnych zajmowanych przez pracowników wydawnictwa, jego byłych pracowników lub ich spadkobierców, oraz wynajmowanych osobom spoza tej grupy. Dotyczy to również lokali użytkowych, umieszczonych w tzw. przyziemiach kamienicy przy ul. Foksal. Właśnie dzięki tym środkom udało się spłacić zasadniczą część zadłużenia firmy. Czyli sprzedałeś już wszystko co można było sprzedać… Tak, i to bez uszczerbku dla produkcji książek, czyli istoty funkcjonowania PIW-u. Ale pozostaje sprawa wspomnianych 2 mln zł. Czy firma dysponuje jeszcze majątkiem, którego sprzedaż pomogłaby pokryć ten koszt? Firma jest jeszcze właścicielem kamienicy biurowej przy ul. Foksal, której rynkowa wartość przekracza wielokrotnie nasze zobowiązania. Natomiast nie mogę podjąć obecnie decyzji o sprzedaży kamienicy i spłacić wspomniany dług, ponieważ nadal toczą się rozmowy pomiędzy ministerstwem skarbu państwa a ministerstwem kultury na temat ewentualnej zmiany podporządkowania firmy któremuś z tych resortów i być może cała kamienica powinna służyć nowemu nadzorcy jako centrum aktywności podejmowanych wokół marki Państwowego Instytutu Wydawniczego. A zobowiązania wobec kogo składają się na te 2 mln zł zadłużenia? Chodzi przede wszystkim o autorów, znaczny udział ma również Zarząd Mienia Skarbu Państwa. Właśnie nastąpiła zmiana na stanowisku ministra kultury. Czy możemy liczyć na jakieś przyspieszenie sprawy przyszłości PIW-u? Przed nominacją pani minister Małgorzata Omilanowska nie odpowiadała bezpośrednio za sprawy książki w ministerstwie, ale zawsze była blisko związana …