Wtorek, 18 lipca 2017
Dramat, który do dziś wzbudza ogromne emocje, Historia, która się nie kończy

Osiem osób, osiem rodzin, osiem historii. Wojna stała się częścią ich życia, nie pytając czy są na nią gotowi… W godzinie „W” musieli sprostać zadaniu i ruszyli do walki o wyzwolenie Warszawy niejednokrotnie narażając swoje bezpieczeństwo. Jednak poza walką i strachem, życie Powstańców toczyło się dalej, o czym dziś często zapominamy. Dzięki książce „Pocztówki z Powstania” Wiktora Krajewskiego możemy poznać historię przekazaną przez uczestników tych wydarzeń i ich rodziny – ludzi, w których pamięć o Powstaniu Warszawskim jest wciąż żywa. Autor w swojej książce prezentuje opowieści (nie)zwykłych Powstańców, wśród których znalazły się wspomnienia: Zofii Czerwińskiej, Cezarego Harasimowicza, Anny Oberc i Adama Fidusiewicza.

Wiktor Krajewski, autor książki „Łączniczki. Wspomnienia z Powstania Warszawskiego” ponownie udziela głosu tym, którzy bezpośrednio zmagali się z trudami wojny. „Pocztówki z Powstania” ukazują się w 73. rocznicę tego największego zrywu militarnego w okupowanej przez Niemców Europie. Jednak nie po to by je oceniać, czy dywagować nad jego słusznością. Jak napisał autor: „prawda jest taka, że nikt nie wie, jak by się zachował, gdyby jego wolność została brutalnie zabrana.” Krajewski skupia się na wspomnieniach osób, które tworzyły tę historię, ich krewnych, dzieciach i wnukach. W opisanych przeżyciach udowadnia, że mimo ogromu nieszczęścia, które spadło na mieszkańców Warszawy, potrafili oni znaleźć radość otaczającej ich rzeczywistości. Potrafili cieszyć się z drobnych rzeczy, ale przede wszystkim – potrafili żyć.

„W poczcie polowej zadaniem ciotki było segregowanie listów, ale roznoszeniem ich zajmowali się już chłopcy. Służba rozpoczynała się rano, a kończyła wieczorem. Podobno nie potrzeba było doklejać znaczków, wystarczyła tylko zamknięta koperta, ale wszyscy chętnie je rysowali. Namalowany znaczek z wizerunkiem Adolfa Hitlera, którego bije po głowie Powstaniec, utkwił jej na długo w pamięci.” – Anna Oberc

 Spisane przez Krajewskiego historie czasami mrożą krew w żyłach, potrafią też wywołać uśmiech na twarzy, niekiedy wymieszany z uczuciem ulgi.Opisy pobytu w obozach przerażają brutalnością, ale opowieści „Szczęściarzy”,wnoszą promienie słońca w mroczny obraz wojny. Podczas Powstania obok walk toczyło się życie, które obfitowało zarówno w radość i smutek. Powstańcy zakochiwali się i przeżywali rozczarowywania. Do końca wierzyli, że kiedyś wróci „normalność”…

„Mama spędziła w majątku w Słupi około ośmiu miesięcy. Część pałacu zajmowali Niemcy, a za ścianą konspirowali młodzi z Hrabią Tarnowskim na czele. Oprócz pracy w podziemiu potrafili się bawić, kochać, żyć młodością. Przygoda mieszała się z niebezpieczeństwem. Te dwie sfery przenikały się, choć trwała okrutna wojna.” – Cezary Harasimowicz

Tego, że nic w czasach wojny nie było jednoznaczne dowodzą także opowieści o Niemcach, którzy nie zachowywali się, jak reszta okupantów. O nazistach, którzy okazali współczucie czy łaskę rzadko wspomina się głośno, lecz często to właśnie dzięki nim możemy wysłuchać dziś opowieści tych, którzy przetrwali.

„W dniu wysiedlenia Niemcy zachowywali się w stosunku do nas dość poprawnie. Problem wystąpił dopiero wtedy, kiedy okazało się, że nie możemy zabrać ze sobą naszej ukochanej spanielki Żoli. Uparłam się, że nie pojadę bez niej. Miałam tylko sześć lat, tyle samo miała ona. Razem wychowywałyśmy się w kojcu, bo tatuś uznał, że tak będzie dla mnie najzdrowiej. Już wtedy potrafiłam postawić na swoim. Od dziecka charakteryzowałam się wyjątkowym uporem, który został mi po dziś dzień. Zaczęłam krzyczeć, płakać, darłam się wniebogłosy, że nie wyjadę bez niej. Nie ma się w końcu czemu dziwić, bo wychowywałyśmy się razem, tak więc życie bez ukochanego psa wydawało mi się niemożliwe. Jeden z żandarmów, widząc mój atak szału, machnął ręką i pozwolił zabrać go ze sobą. Dopisał nawet do naszych papierów, zaświadczających o wysiedleniu, trzy dodatkowe słowa „und ein Hund.” – Zofia Czerwińska

Godzina „W” zmieniła życie kilku pokoleń Polaków. Nie tylko tych, którzy 1 sierpnia 1944 rozpoczęli walkę z hitlerowskim okupantem, ale także tych, którzy nastali po nich:  ich dzieci i wnuków. Rok po roku oddalamy się od tych wydarzeń, a mimo to nadal budzą one silne emocje. Ważne jest, aby kolejne pokolenia poznały tę historię i piętno, które wojna odcisnęła w ludziach. Nie ma lepszego świadectwa niż historie Powstańców opowiedziane przez ich rodziny.

O autorze

Wiktor Krajewski
Miłośnik historii, autor książki „Łączniczki. Wspomnienia z Powstania Warszawskiego”. Zainteresowanie II wojną światową i Powstaniem Warszawskim zaszczepiła w nim babcia, Zofia Słojkowska-Krajewska, pseudonim „Nelly”, która sama zaangażowana była w pracę łączniczki w podziemiu. W swoich książkach stara się pokazać przede wszystkim historie zwykłych ludzi.

 Dane wydawnicze:
Wydawnictwo Edipresse Książki | s 224| ISBN9788379459773 | Cena: 49,90
Premiera: 19.07.2017

Kontakt dla mediów:
Agata Słowińska, BookSenso PR, tel.: 509 566 322, e-mail: agata@booksenso.pl

Podaj dalej