Wtorek, 15 lutego 2005
Żyj i pozwól żyć innym
- Co pan myślał o Wkrze, zanim pan został jej prezesem? - W czasach, kiedy byłem dyrektorem handlowym w Wydawnictwie Naukowym PWN, Wkra była jedną z nielicznych tzw. hurtowni patronackich WSiP. Wiodło się jej całkiem nieźle. Potem na ponad dwa lata "zszedłem" z rynku książki i kiedy wróciłem w roku 2000, okazało się, że sytuacja się zmieniła. Wkra nie odgrywała już tak wielkiej roli w sprzedaży WSiP. Zmieniła się polityka handlowa naszego podręcznikowego potentata, który budował własny system sprzedaży, "wypychając" swoje dawne hurtownie z rynku, sprzedając więcej bezpośrednio do szkół. W czasach, gdy w pierwszej połowie lat 90. "od zera" uruchamiałem oddział PWN w Gdańsku, powołując go do życia współpracowałem z Wkrą. Podnajmowałem od Wkry część powierzchni magazynowej w gasnącej drukarni przy ul. Trzy Lipy. Przez pewien czas mieliśmy wspólną wzorcownię. Posiadaliśmy różną ofertę, zakładaliśmy wykorzystanie synergii, co się dobrze udało. Klienci jednej firmy przychodzili także do tej drugiej. Do mnie po podręczniki akademickie, encyklopedie, słowniki i książki naukowe, do Wkry po podręczniki szkolne. Już wtedy próbowała się ona odnaleźć w formule sprzedaży ogólnorynkowej i całorocznej, nie chcąc się ograniczać wyłącznie do edukacji. To jednak, jak wszyscy wiemy, nie bardzo wtedy wyszło. - Nie tylko nie wyszło, ale i doprowadziło firmę na skraj upadłości... - Pamiętam takie spotkanie "u Prószyńskiego", chyba w roku 2001 czy 2002, w trakcie którego na pytanie, kto z wydawców handluje z Wkrą, nikt nie podniósł ręki. Kiedy potem zapytano, komu Wkra jest dłużna i kto walczy o zwrot pieniędzy, ręce podniosło wiele osób. Dalszy przebieg tej historii wszyscy znamy. Do Wkry przyszli nowi ludzie, potem przejęły ją WSiP... Wkra wróciła z dalekiej podróży... - Jak pan wówczas patrzył na tę - jak się mówiło - kontrowersyjną transakcję? - Myślę, że stało się dobrze. Zarówno dla Wkry, jak i dla całego rynku. Od jakiegoś czasu modne jest mówienie o konsolidacji rynku. W segmencie hurtowym to widać. Wiele firm znika, a wielcy są jeszcze więksi. Azymut się uporządkował i wzmocnił, Firma Księgarska braci Olesiejuków rozwija się bardzo dynamicznie. Mamy Matras, który coraz bardziej ewoluuje w kierunku sieci detalicznej z zapleczem hurtowym. No i oczywiście jest Wkra. Dobrze, że Wkra została i że jest konkurencja. - Zapomniał pan o Wikrze, z którym konkurujecie. - Nie zapomniałem. Można wymienić jeszcze kilka większych firm hurtowych i detalicznych. Wikr to bardziej hurtownia specjalistyczna, ja mówię o hurtownikach i dystrybutorach z ofertą ogólnoasortymentową. - Ma pan doświadczenie w zarządzaniu firmą funkcjonującą w układzie biznesowym, w którym jest w tej chwili Wkra. Był pan prezesem spółki PWN Inwestycje, bezpośredniego właściciela Azymutu... - I dyrektorem do spraw spółek grupy PWN. Byłem także parę lat w Radzie Nadzorczej Azymutu. Jest podobieństwo między Wkrą a Azymutem, który usamodzielnił się z PWN, przeżywał wzloty i upadki, bez wsparcia dużej oficyny w pewnym okresie także mógł splajtować. Dlaczego miał trudności, to temat na inna rozmowę - ale wyciągnięte wnioski wzbogacają doświadczenie. - Warto w związku z tym zapytać pana, czy taki model jest korzystny zarówno dla wydawcy, jak i hurtownika oraz współpracujących z nim kooperantów. - Doświadczenie, o którym panowie wspomnieliście, spowodowało zapewne, że rozmawiamy właśnie tutaj. Firmy powiązane własnościowo też muszą funkcjonować rynkowo i niezależnie, uwzględniając i interesy właścicieli, i interesy wszystkich innych partnerów handlowych. Odmienne podejście może źle się skończyć. Przypomnę, jak to w latach 90. fiaskiem zakończyły się próby rozwijania przez wydawców drukarń tylko na własne potrzeby. Zdrowy model przewiduje, że jest podział pracy, każdy skupia się na swoim podstawowym biznesie i pracuje ze wszystkimi partnerami biznesowymi, relacje między firmami są jasne. Stosunki własnościowe są jakby "obok", mogą się przydawać do wyzwalania synergii i ułatwiania współpracy. - PWN stracił w Azymucie ponad 50 mln zł. - Stracił, nie stracił. Ten kapitał jest w majątku trwałym.               - Ale kapitały własne firmy są na poziomie 2 mln zł... - Moje uwagi o Azymucie zatrzymam dla siebie. Jestem w pewnym sensie "ojcem" czy "dziadkiem" Azymutu, do niedawna byłem tam obecny. Standardy, które sobie wyznaczam, nie pozwalają mi wykorzystywać mojej wiedzy ani do komentowania, ani w jakiś inny, niewłaściwy, sposób. Może tylko powiem, że parę lat temu chciałem trochę innego Azymutu, nie poczuwam się do odpowiedzialności za nie swoje błędy, przeciwko którym zresztą występowałem. Przyczyniłem się natomiast w jakiś sposób do ich naprawy. Azymut funkcjonuje coraz lepiej, jestem pełen uznania dla Teresy Włochyńskiej i jej zespołu. - Wróćmy do Wkry. - Wbrew pozorom wcale nie odbiegamy od tematu. Przykład Azymutu pokazuje bowiem, że taki model może funkcjonować, zapewniając właścicielom własny kanał dystrybucyjny, innym wydawnictwom dobrą sprzedaż i terminowe wypłaty, przynosząc na koniec roku dodatni wynik finansowy. - Mówiąc o dystrybucji, nie możemy w tym łańcuchu pomijać należącego do WSiP Domu Książki Warszawa. - Co daje nam prostą konstrukcję, w ramach której mamy i producenta - wydawnictwo, hurtownika/dystrybutora z wielkim potencjałem i sieć detaliczną. Najważniejsze teraz, by to dobrze ułożyć i odpowiednio pokierować, wykorzystując w pełni potencjał rynkowy, doświadczenie i umiejętności wszystkich firm. - Jak pan chce to zrobić? - To zadanie dla wszystkich kierujących grupą i poszczególnymi firmami - ja czuję się za to współodpowiedzialny. Jestem jeszcze w fazie poznawania firmy i weryfikowania moich pomysłów. Nie przedstawię panom kompletnej recepty. Wymaga to uzupełnienia informacji i wiedzy o firmie, lepszego poznania i uwzględnienia koncepcji Grupy, dyskusji... Potencjał Wkry jest jednak olbrzymi - a już na pewno wystarczający, by publikacje WSiP i wszystkich współpracujących wydawców dostarczyć w całej Polsce, solidnie i na czas. - Jaki obrót zrealizowała Wkra w ubiegłym roku? - Około 130 mln zł. - Przy jakim wyniku finansowym? - Zgodnie z tym, czego się można było spodziewać. - Czyli? - Na niewielkim plusie. Z publikowaniem precyzyjnych danych poczekamy na wynik audytu, który niebawem się zaczyna. - A jaki jest zabudżetowany obrót na ten rok? - Wolałbym tego nie mówić. - Zakładają państwo wzrost? - Oczywiście. - O kilka czy kilkanaście procent? - Nie zamierzam wybiegać przed szereg. WSiP są spółką giełdową. Są formalne zasady publikacji danych. Wiadomości z grupy powinny być publikowane według tych zasad. Ale nawiązując do wyników ubiegłego roku, chciałbym wyrazić uznanie mojemu poprzednikowi, Piotrowi Prüfferowi, któremu udało się dobrze załatwić wiele spraw. Na przykład system informatyczny jest na poziomie, którego się nie spodziewałem. Oczywiście, mój apetyt jest znacznie większy, ale nie mogę nie docenić tego, co zastałem. - Czy system ten działa podobnie, jak ten w Azymucie, który wydawcy bardzo chwalą? - W elementach, które da się porównać, na pewno. Brakuje nam natomiast niektórych modułów oprogramowania, które intensywnie wprowadzamy. Na przykład w ubiegłym tygodniu uruchomiliśmy nowy system kadrowo-płacowy, zgodny z innymi dostępnymi narzędziami. - To ważne, ponieważ dotychczas Wkra kojarzyła się z firmą, delikatnie mówiąc, niezbyt nowoczesną... - I ja tak myślałem. Dopiero po przyjściu tutaj musiałem zmienić zdanie. Na niektórych polach musimy dogonić konkurencję, a na innych nie mamy się czego wstydzić. - Skoro w firmie pojawiają się zyski, może pan powie, w co chciałby inwestować? Czy są na przykład …
Wyświetlono 25% materiału - 1133 słów. Całość materiału zawiera 4532 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się