Takie zdanie usłyszałam od mamusi 11-letniego chłopca, którego zainteresowała kosztująca 25 zł publikacja o zwierzętach. Niestety, takie teksty słyszę niemal codziennie i wcale nie dlatego, że dzieci mają kaprysy i myślą, że cały świat można kupić za pieniądze ich rodziców. To o wiele poważniejsza sprawa, niż się z pozoru wydaje. Rzeczywiście, pewnej grupy klientów nie stać na kupowanie książek dzieciom, jeśli ich cena kształtuje się powyżej 10 zł, ale mimo braku środków starają się wybrać coś do czytania dla dziecka w ofercie cenowej na miarę ich kieszeni. Przyglądam im się uważnie i wiem, że zajęcie się nimi i wyszukiwanie w hurtowniach i u wydawców wartościowych książeczek dla ich pociech zaprocentuje nie tylko stałymi obrotami w mojej księgarni, ale przyniesie długofalowe efekty w przyszłości. Bowiem dziecko nauczone od małego obcowania z książką będzie traktowało ją jako stały element świata, w którym się obraca. Będzie umiało i, być może, chciało poruszać się w krainie książek, szukając w nich nie tylko konkretnej wiedzy , ale także przyjemności i relaksu. Natomiast o wiele trudniej, a czasem niemożliwe jest przekonanie mamusi, która uważa, że książki to tylko strata czasu i zbędny wydatek. Z reguły jest to niestety pani, która po ukończeniu …