Wśród bogatego zestawu imprez towarzyszących 48. MTK w Warszawie pierwszego dnia targów (15 maja) znalazło się także robocze spotkanie "Agent literacki - między młotem autora i kowadłem wydawcy". Temat ten wymagał od uczestników sporej biegłości w zawiłościach książkowego biznesu - nie okazał się wszelako nazbyt hermetyczny, z Sali Rudniewa nikt praktycznie nie wyszedł, co więcej - uczestnicy wymusili przedłużenie dyskusji ponad wyznaczony limit czasowy. Zapraszając dyskutantów, przy ogromnej pomocy pani Bogny Piechockiej świetnie wspierającej mnie ze strony Ars Polony, miałem na uwadze, iż za stołem narad powinni zasiąść reprezentanci wszystkich tych ogniw produkcji książki, dla których zawód agenta stanowi coś jak tlen dla ryb. Stąd dobór dyskutantek (zawód agenta jest bardzo sfeminizowany). Zaproszenie przyjęły: Maria Kańska (Agencja Literacka Graal, Warszawa), która od lat zajmuje się agencyjnym biznesem i posiada chyba największe doświadczenie wśród Polaków wykonujących tę pracę, a ostatnio wśród zawartych kontraktów posiada także tomy polskich pisarzy, Patricia Pasqualini (Agence de l’Est, Paryż), od czterech lat skupiająca się na współpracy handlowej między autorami i wydawcami Wschodu oraz Zachodu (doprowadziła ostatnio m.in. do francuskiej edycji tomu opowiadań Andrzeja Sapkowskiego), Anna Rucińska (Znak, Kraków), coraz bardziej aktywna jako wydawca zajmujący się kupnem i sprzedażą praw autorskich oraz Beata Stasińska (W.A.B., Warszawa) jako przedstawicielka oficyny od kilku już lat z dużym powodzeniem zajmującej się sprzedażą licencji na zagraniczne edycje tekstów autorów polskich (ponad 60 …