Moment, w którym prowadzimy naszą rozmowę jest trudny. Gdy wchodziłem do Instytutu Francuskiego, widziałem dwóch uzbrojonych policjantów chroniących wejście do budynku. Jak pan dzisiaj odbiera obecną sytuację, w jakiej znalazła się Francja, Europa i cały świat po niedawnych wydarzeniach w Paryżu, po tragicznym zamachu na redakcję „Charlie Hebdo”? Dlaczego musimy być pod taką presją ochrony w ważnych miejscach? Rzeczywiście, wydarzenia z ubiegłego tygodnia były bardzo dramatyczne i dotknęły nie tylko Francję, ale też inne kraje. Myślę, że pobudziły międzynarodową solidarność i sądzę, że rzeczywiście chodzi o wolność prasy, która jest dzisiaj zagrożona. Uważam, że Polska nie jest obecnie celem dla terrorystów, ani krajem najbardziej zagrożonym i dlatego chciałbym uspokoić polskich przyjaciół, którzy przychodzą do Instytutu Francuskiego, że nie ma żadnego zagrożenia. Jesteśmy wdzięczni, że polskie władze, w porozumieniu ze stroną francuską, skierowały przed nasz Instytut patrol policyjny, który ma zapewnić ochronę. Generalnie chodzi o dwie sprawy. Jedną jest wolność prasy, która została zagrożona atakiem na redakcję „Charlie Hebdo”, i władze francuskie potwierdziły, że ta wolność jest bardzo ważna. Jest też w tej sprawie poparcie międzynarodowe, w tym również z polskiej strony, czego przejawem był udział pani premier Ewy Kopacz w słynnym już marszu w obronie wolności mediów. I oczywiste jest, że kwestia bezpieczeństwa w Europie nabrała nowego znaczenia, ale w żadym razie obecność policji przed naszymi drzwiami nie powinna zgasić zapału naszych gości przychodzących do Instytutu Francuskiego, który pozostaje miejscem otwartym, miejscem debat i dyskusji. Zapraszamy tym bardziej, że w tym roku obchodzimy 90. rocznicę powstania Instytutu Francuskiego. Jak wiadomo, nasz Instytut w smutnych dla Polski czasach odgrywał ważną rolę w zakresie wolności wypowiedzi i wolności intelektualnej. Zawsze był oazą wolności dla intelektualistów. Pamiętam lata, gdy Instytut był w budynku przy ul. Świętokrzyskiej i wiele osób stało w kolejce, by mieć dostęp do książek i czasopism z Francji, do nowości i myśli współczesnej, głównie w zakresie nauk społecznych i szerzej, humanistycznych, co było dostępne tylko u nas. Widziałem w sąsiedniej sali małą wystawę publikacji związanych z zamachem na redakcję „Charlie Hebdo”, ale czy po dramatycznych wydarzeniach w Paryżu nastąpiły zmiany w planach i programach Instytutu? Pozostaniemy tacy, jacy byliśmy, pozostajemy sobą i będziemy tak jak dotąd propagować na co dzień literaturę francuską w każdej jej formie, zarówno powieści, jak i dramaty, ale też komiksy i książki dla dzieci oraz karykatury! Nic się nie zmieni w naszym sposobie działania. Jednym z najważniejszych wydarzeń dla Instytutu Francuskiego w tym roku będzie udział Francji jako gościa honorowego w Warszawskich Targach Książki. Zapewne francuski program jest przygotowywany właśnie w Instytucie? Nasza obecność na Warszawskich Targach Książki w tym roku zaistniała w szczególnych okolicznościach. Targi odbywają się po raz szósty, ale dopiero po raz pierwszy organizatorzy zaprosili jeden kraj, aby był gościem honorowym. Miała to być Rosja, ale ze zrozumiałych względów sprawa stała się nieaktualna i wówczas zaproszono Francję. Odbyło się to stosunkowo niedawno, więc termin mamy krótki. Ale oczywiście sprostamy temu zadaniu! Program jest opracowywany właśnie w naszym Instytucie, ale oczywiście w porozumieniu i we współpracy ze stroną francuską i polską. Z naszej strony w przygotowaniach bierze udział Ministerstwo Kultury i Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz wydawcy, a z polskiej strony, organizatorzy targów i polscy wydawcy. Ciekawe jest to, że dwa miesiące przed naszym udziałem w Warszawskich Targach Książki odbędzie się Salon Książki w Paryżu. Na tę wielką imprezę zostały zaproszone dwa polskie miasta, Kraków i Wrocław. Dla tych miast jest to wyjątkowa okazja, zwłaszcza dla Wrocławia, który w 2016 roku będzie Europejską Stolicą Kultury, by się wypromować i to podczas paryskiego Salonu Książki, który jest najważniejszą imprezą kulturalną …