Wtorek, 22 czerwca 2010
Poruszyć wyobraźnię- Rozmowa numeru
Czasopismo"Magazyn Literacki Książki"
Tekst pochodzi z numeru6/2010
Jadąc do ciebie, odtwarzałem w samochodzie szczególny audiobook – słuchowisko właściwie – dołączony do książki „Blondynka u szamana”… Chciałam, żeby czytelnik nie tylko mógł przeczytać o dżungli amazońskiej i zobaczyć ją na fotografiach, ale też usłyszeć, jak brzmi świt na Amazonce. Dlatego jest to płyta pełna głosów puszczy, które nagrałam w czasie podróży. A mój pierwszy prawdziwy audiobook ukazał się 26 maja nakładem Biblioteki Akustycznej – książka „Blondynka, jaguar i tajemnica Majów”, która właśnie została opublikowana przez National Geographic. Jest to audiobook w autorskim czytaniu i osobistym opracowaniu, pełen autentycznych dźwięków nagrywanych w Ameryce Łacińskiej. Chciałam, żeby poruszał wyobraźnię. Podobnie jak książki. Po to je piszę – żeby skłonić do marzeń, które się potem realizuje. Odsłuchiwanie głosów puszczy amazońskiej w aucie to jednak bolesne zderzenie marzeń z prozą życia. Nazwałabym to raczej zderzeniem dwóch próz życia. Opowieść o tym, jak żyją Indianie w Amazonii, to też proza życia. Ich proza. Tak. A twoja? Ale co to jest proza życia? [śmiech] Kojarzy mi się z czymś nudnym, przewidywalnym, od czego człowiek ma ochotę uciec – ku jakiejś poezji. Ty nie uciekasz? Jasne, że nie. Bardzo lubię wyjeżdżać, ale uwielbiam też wracać. Lubię być tutaj, bo robię zupełnie inne rzeczy niż w dżungli, przez którą się przedzieram wysmarowana błotem, śpię w hamaku, moknę w deszczu, jestem zmęczona, niekiedy zupełnie sama w obcym miejscu, nie mając nikogo, kogo mogłabym poprosić o pomoc. Mieszkam w wioskach indiańskich, gdzie ludzie mówią lokalnym narzeczem. Nie wspomnę o samej wędrówce przez dżunglę, z czym wiąże się zagrożenie ze strony rozmaitych stworzeń, tropikalnych chorób itp. A tu w Polsce mam do czynienia z zupełnie innymi obowiązkami… …i stworzeniami. Czasem nawet mam wrażenie, że jest tutaj więcej piranii i rekinów… A te obowiązki? Na przykład pisanie nowej książki. To jest zobowiązanie, jakie podejmuję wobec samej siebie. Żaden kontrakt nie zmusza mnie do pisania. Ale jeśli wracam z podróży i czuję, że przeżyłam coś ciekawego, zrozumiałam coś nowego o świecie, to piszę o tym książkę i wtedy zanoszę ją do wydawnictwa. Zawsze tego samego? Tak, zobowiązuje mnie do tego kontrakt. Czyli jednak masz jakieś zobowiązanie. To bardzo miły obowiązek, który mówi o tym, że jeśli napiszę nową książkę podróżniczą, to pierwszeństwo w jej wydaniu ma National Geographic. Jeżeli ten wydawca nie będzie zainteresowany, mogę zwrócić się do innego. A jak National Geographic zapatruje się na książki pisane dla konkurentów?Podobają im się. [śmiech] Zazdroszczą? Tego nie wiem. Pewnie obchodzą się smakiem. To było dość zabawne, bo pierwszą książkę z poradnikowej, „obyczajowej” serii „W dżungli życia” zaniosłam do trzech wydawców i nikt nie chciał jej wydać. Żartujesz? Z takim dorobkiem to nieprawdopodobne Wydawcy pewnie obawiali się, że ta książka jest niespójna z moim wizerunkiem, bo piszę w niej o anoreksji, bulimii i innych „trudnych” sprawach. Pewnego dnia w radiu spotkałam Tomasza Raczka. Dość długo rozmawialiśmy o różnych sprawach, aż nagle Tomek powiedział, że niedawno założył własne wydawnictwo. „Naprawdę?” – zapytałam zdumiona. – „Bo wie pan, ja właśnie napisałam książkę, której nikt nie chce wydać”. Następnego dnia dostałam maila pt. „10 powodów, dla których chcę wydać Pani książkę”. A wcześniej musiałaś wysłuchiwać „10 powodów, dla których nie chcemy wydać Pani książki”? Nie pytałam, jakie są powody. W wywiadzie dla jednego z czasopism powiedziałaś, że zamieszkałaś w miejscu, w którym co rano słyszysz śpiew ptaków. Spodziewałem się w związku z tym bardziej wiejskiego klimatu, a nie szeregowców… Mieszkam sama, więc bałam się, że gdybym miała dom na odludziu, to w czasie podróży martwiłabym się o jego bezpieczeństwo. Ale teraz myślę, że chciałabym mieć dom. I nawet wiem jaki. Będą tam rosły brzozy, będzie ogród z kwiatami. Sam dom będzie duży, jasny, przestronny, urządzony na biało lub waniliowo. Czemu brzozy? Bo je lubię. Dobrze mi się kojarzą. A masz samochód? Tak. I umiesz zmienić w nim koło? … …
Wyświetlono 25% materiału - 623 słów. Całość materiału zawiera 2492 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się