Wtorek, 28 listopada 2017
Rozmowa z dr Tomaszem Makowskim, dyrektorem Biblioteki Narodowej
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeruBiblioteka Analiz nr 470
Na początku proszę o wyjaśnienie, jak to było z polonezem... Osiem lat temu razem z dyrektorem Biblioteki Miejskiej we Wrocławiu wymyśliliśmy organizację Światowego Kongresu Bibliotek w Polsce. Wówczas jedyną salą, jaka spełniała wszystkie warunki była wrocławska Hala Stulecia, więc w oczywisty sposób Wrocław był miejscem organizacji. Zresztą z zasady przyjmuje się, że kongresy nie odbywają się w stolicach krajów gospodarzy. I obok wielkiego programu merytorycznego zaproponowaliśmy też program wydarzeń towarzyszących. Bibliotekarze, którzy przyjechali na Kongres, jak się zresztą spodziewaliśmy, w 90 proc. nigdy nie byli w Polsce. I zobaczyli u nas znacznie więcej niż na takich kongresach mogą zobaczyć, bo zobaczyli rzeczywiście wielki, bogaty, historyczny i kulturalny kraj. O którym prawie nic nie wiedzieli.  Polonez w naturalny sposób został włączony w wieczór kulturalny, jaki co roku odbywa się na kongresach bibliotekarzy. Podczas kilkugodzinnej zabawy w mniej lub bardziej skuteczny sposób prezentuje się miejscową kulturę. Nam udało się wpleść elementy zarówno współczesne, jak i dawne. Z relacji uczestników spoza Polski, jakie do nas docierały już następnego dnia, wynika że odnieśliśmy sukces. Naszych gości zafascynował i zachęcił ten wspólny taniec wokół stawu i wokół pergoli w najbliższym otoczeniu Hali Stulecia. Rozpoczął bardzo dobry zespół tancerzy w strojach historycznych, który uczył uczestników Kongresu ze 122 krajów, jakie są kroki różnych tańców, w tym poloneza. Krótka nauka była bardzo zręcznie przeprowadzona, a zakończyła się odtańczeniem poloneza wokół stawu i pergoli z udziałem blisko 800 par, które zdecydowały się na tańczenie, czyli 1600 osób puściło się w tan! Druga połowa uczestników Kongresu obserwowała korowód. Z przyjemnością oglądałem kolejne pary włączające się, również z egzotycznych krajów. Ci, którzy znają Halę Stulecia, wiedzą, że dystans wokół pergoli jest duży, a w pewnym momencie stworzyliśmy okrąg, który obejmował cały ten teren. Kto szedł w pierwszej parze? W pierwszej parze tancerz w stroju historycznym z Magdaleną Piasecką, wiceprezydent Wrocławia, która od początku zaangażowana była w organizację Kongresu i jeszcze zanim została wiceprezydentem zajmowała się nim w imieniu Wrocławia. W drugiej parze szła Dona Scheeder z Biblioteki Kongresu w Waszyngtonie, szefowa Światowego Kongresu Bibliotek, również z tancerzem w stroju historycznym. Ile osób uczestniczyło w Kongresie? Oficjalnie zarejestrowanych było ponad 3000 bibliotekarzy ze 122 krajów, ale uczestników było dużo, dużo więcej. Udział w Kongresie był kosztowny dla uczestników... Dlatego jest tak duża konkurencja w staraniach o ten Kongres, bo tak naprawdę kraj przyjmujący ponosi niewielkie koszty. Absolutna ich większość jest opłacona przez uczestników. Podobnie dzieje się w przypadku tego rodzaju kongresów na świecie, chociaż u nas jest to może mniej przyjęte. Polskę kosztował tylko wieczór kulturalny i ceremonia otwarcia, opłacone przez Urząd Miasta we Wrocławiu. Były to największe koszty, jakie ponieśliśmy. Biblioteka Narodowa zorganizowała coroczne posiedzenie konferencji dyrektorów bibliotek narodowych. Zapłaciliśmy tyle, na ile chcieliśmy się pokazać. Dodatkowo Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ufundowało specjalne stypendia dla polskich uczestników, aby mogli pokryć koszty uczestnictwa i pobytu – przynajmniej w części, bo dla nas są to znaczne kwoty. Opłata za uczestnictwo w Kongresie to prawie 500 euro. I takie kwoty dla polskich uczestników pokryło Ministerstwo? Ministerstwo pokryło opłaty dla bibliotekarzy z bibliotek publicznych, którzy nie są w stanie pokryć swoich pobytów. W tym celu aplikowali w konkursie w Ministerstwie i musieli przedstawić plany oraz swój dorobek. W wyniku takiej rekrutacji stypendia otrzymało 36 osób. Ilu było wszystkich uczestników z Polski? Około stu. Ale dodatkowo rozwiązaliśmy problem wysokiej opłaty przez zachęcenie polskich uczestników do wolontariatu, co oznaczało pracę przez trzy dni z ośmiu, przez jakie faktycznie Kongres trwał. W całym pozostałym czasie wolontariusze mogli równoprawnie uczestniczyć w obradach. Wśród wolontariuszy było bardzo wielu młodych i ambitnych bibliotekarzy, ale byli też i starsi, którzy będąc wolontariuszami wzięli udział w Kongresie i bardzo to sobie cenili. Byli też wolontariusze z całego świata. Po raz pierwszy w historii Kongresów IFLA stworzyliśmy formułę, aby wolontariat był międzynarodowy. Dzięki temu nasi wolontariusze nawiązali bardzo wiele kontaktów. Polscy wolontariusze pochodzili z całego kraju, wśród nich była znaczna grupa pracowników Biblioteki Narodowej ze względu na znajomość języków, którymi nasi pracownicy dobrze władają. Jakie zadania mieli wolontariusze? Ich zadania polegały na powitaniu i kierowaniu we właściwe miejsca, bo Kongres był ogromnym przedsięwzięciem logistyczym. Odpowiadali na wszystkie pytania – dokąd trafić, jak dojechać do centrum, co warto odwiedzić, jakie są biblioteki w Polsce. Byli przede wszystkim punktami informacyjnymi i to było ich główne zadanie. Ale udzielali informacji także na różne kwestie merytoryczne. Koledzy ze świata wiedzieli, że wolontariuszami są bibliotekarze. Kto był organizatorem Kongresu? Organizatorem zawsze jest IFLA – Światowa Federacja Stowarzyszeń i Instytucji Bibliotecznych. Polska jest jednym z krajów założycielskich tej organizacji, a Biblioteka Narodowa jest jej członkiem od początku czyli od 90 lat, bo IFLA powstała w 1927 roku w Edynburgu. Poprzednio Polska dwukrotnie organizowała Kongres IFLA – w 1936 i w 1959 roku. Teraz zorganizowaliśmy Kongres po raz trzeci. Przyznanie prawa to rzeczywiście znak dobrej oceny polskiego bibliotekarstwa. Już w latach trzydziestych ubiegłego wieku biblioteki polskie, w tym Biblioteka Narodowa, były wysoko oceniane. Nasza biblioteka powstała kilka lat wcześniej, bo po przerwie rozbiorowej utworzono ją oficjalnie w 1928 roku. Choć faktycznie już w 1919 roku Biblioteka Narodowa miała swój budżet, zanim formalnie powstała. Kolejny Kongres w Polsce w 1959 roku odbył się w odmiennej sytuacji politycznej. Jeszcze w latach czterdziestych i pięćdziesiątych polskie bibliotekarstwo było bardzo wysoko oceniane na świecie. I teraz Kongres zorganizowaliśmy ponownie w ramach współpracy Biblioteki Narodowej ze Stowarzyszeniem Bibliotekarzy Polskich i z miastem Wrocław. Było to wielkie przedsięwzięcie i jednocześnie szansa pokazania Polski i jej modernizujących się bibliotek. To był jeden z argumentów, dla którego warto było przyjechać do Wrocławia. Wiązało się to też na przykład z objęciem przez Martę Cichoń z Biblioteki Narodowej funkcji prezydenta Rady VIAF (Virtual International Authority File), czyli Rady, która nadzoruje hasła m.in. zamieszczane w Wikipedii. VIAF to ogólnoświatowy system identyfikacji osób różnie nazywanych w różnych językach. Po raz pierwszy prezydentem Rady VIAF jest przedstawiciel naszej części świata. Wcześniej funkcję tę pełnili wybitni bibliotekarze z Biblioteki Kongresu, z Bibliotheque Nationale de France, z Deutsche Nationalbibliothek, a ostatnio przedstawicielka hiszpańskiej Biblioteki Narodowej. I teraz Polka! Nie ukrywam, że jest to dla nas bardzo prestiżowe wyróżnienie. Również bardzo dobrze były ocenione nasze referaty na wrocławskim Kongresie. Kto wchodził w skład …
Wyświetlono 25% materiału - 896 słów. Całość materiału zawiera 3587 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się