W pierwszym numerze Biblioteki Analiz w nowym roku warto podsumować ten poprzedni. Bywa że rynkowe wstrząsy, choć intensywne, trwają krótko, wiodąc następnie żywot w anegdotach czy dziennikarskich archiwach. Poniższe – można przypuszczać – już mają albo mieć będą wpływ na rynek wydawniczy, wykraczając poza chwilowy urok kronik towarzyskich. Problemy z Empikiem Zatory płatnicze, radykalne ograniczenie zamówień, zwroty towarów z poprzednich okresów… Oto, czym w połowie roku zaskoczył dostawców największy detaliczny sprzedawca książek. Ucierpieli przede wszystkim wydawcy oferty, która w okresie wiosennym i letnim przeżywa swoje rynkowe pięć minut. Na skutki nie trzeba było długo czekać. Przewodniki Pascala sprzedawane na internetowej stronie tego wydawcy z 60-proc. rabatem, falstart przewodników „Rough Guide”, do których licencję nabył PWN oraz dramatyczne wieści o zalegających w magazynach nakładach. Empik dzieli, rządzi i… pogrąża, korzystając z niezagrożonej pozycji lidera i hegemona. Tak było, jest i będzie przez kilka najbliższych lat. A może i dłużej. Koniec saloników Koniec saloników multimedialnych Kolportera stanowi chyba największe rynkowe rozczarowanie 2009 roku. Nadzieje pokładane początkowo w Matrasie miały się zmaterializować właśnie w firmie Krzysztofa Klickiego. Zdawało się, że silna kapitałowo, dysponująca doświadczeniem w handlu detalicznym struktura w perspektywie pięciu lat zdoła nawiązać dialog konkurencyjny z Empikiem, na którego punktach salony Kolportera były zresztą wzorowane. Słabe wbrew pozorom lokalizacje saloników sprawiły, że kielecka firma skierowała strumień swych inwestycji ku zupełnie innemu obszarowi rynku książki. Co też okazało się zaskoczeniem. Konsolidacja Domów Książki W równym stopniu zagadką, jak i nadzieją, wydają się w tej sytuacji próby skonsolidowania dawnych Domów Książki przez spółkę ABC Księgarnie. Jej udziałowiec, Marek Nowakowski, wyrasta na szarą eminencję branży księgarskiej, wspomagany przez Piotra Prüffera, nieźle już zadomowionego w sieciach Białegostoku i Akrybii. Inwestycję tą skrywa jednak mgła tajemniczości, a znaki zapytania dotyczą źródeł jej finansowania. Nie tworzy to najlepszej atmosfery wokół interesujących skądinąd planów. A szkoda. Czas może zatem odkryć karty? „Bo książki są fajne” Skoro rozsiane po Polsce księgarnie nie zdołały się porozumieć chociażby na płaszczyźnie wspólnych działań promocyjnych, zrobił to Krzysztof Bujalski z firmy outsourcingowej Bedeker, startując z projektem o nazwie Fajna-Księgarnia.pl. Dziś w jego skład wchodzi sto …