Gdyby krakowianina zapytać: – Który klub piłkarski jest najważniejszy na świecie? – to nie miałby on najmniejszych wątpliwości: Cracovia oczywiście!… No chyba że Wisła Kraków… Wisła czy Cracovia, Cracovia czy Wisła?… Rozmaite są na ten temat teorie (w tym względzie lepiej zasięgnąć opinii Jerzego Pilcha), ale przyjąć można, że z pewnego punktu widzenia jest to nieistotne: wszak zawsze ostatecznie wyjdzie na to, że Kraków jest najważniejszy i w zasadzie nie ma o czym gadać. Które z polskich miast jest stolicą kultury? Kraków oczywiście!… No chyba że Warszawa… Jednak w tym przypadku ewentualny spór: Kraków czy Warszawa, Warszawa czy Kraków – jest (w odróżnieniu od powyższego) sporem pozornym. Wszak wiadomo, że to Stołeczne Królewskie Miasto Kraków jest rzeczoną stolicą, mimo że z warszawskiej perspektywy owa osada jawi się jako typowa galicyjska pipidówa. Oczywiście, tego rodzaju wybitnie niestosowne inwektywy spływają po mieszkańcach wawelskiego grodu jak woda po gęsi: wiadomo bowiem powszechnie, że, z kolei, z perspektywy zaboru austro-węgierskiego Kongresówka to „parasole” i trudno się dziwić ich kompleksom. To, że Pałac Kultury jest wyższy od wawelskiej dzwonnicy z „Zygmuntem”, pozostaje co prawda faktem trudnym do zanegowania, ale, po prawdzie, w kategoriach historyczno-kulturowych niekoniecznie warto go podkreślać, a już na pewno nie należy używać jako koronnego dowodu wyższości Warszawy nad Krakowem! Kraków zawsze ubolewał, …