Na zlecenie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego powstała diagnoza zatytułowana „Otwarta Nauka w Polsce 2014”. Raport został zrealizowany przez Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego. „Proces produkcji i dystrybucji wiedzy naukowej podlega w ostatnim czasie istotnym przemianom, które zbiorczo określa się jako «otwieranie» nauki. Przemiany te zostały zapoczątkowane przez rozwój nowych technologii, ale na ich dynamikę wpływają również właściwości komunikacji naukowej i kwestie związane ze społecznym usytuowaniem badań naukowych oraz ich instytucjonalnym i politycznym kontekstem. Podstawowym wymiarem otwartej nauki jest dostęp do utworów i danych naukowych, jednak otwartość może dotyczyć także innych elementów prowadzenia, oceniania, rozpowszechniania oraz wykorzystania badań i ich wyników. Otwarte modele były początkowo wdrażane oddolnie i lokalnie, ale w miarę ich rozwoju coraz istotniejsze stawało się podejście systematyczne, znajdujące wyraz przede wszystkim w politykach i strategiach instytucji: naukowych, finansujących badania, rządowych i międzynarodowych. W Polsce takie polityki i strategie muszą dopiero zostać wypracowane, czego wstępnym warunkiem jest diagnoza obecnego stanu otwartości w polskim systemie nauki. W niniejszym raporcie staramy się przedstawić taką diagnozę” – czytamy we wstępie do tego dokumentu. W podsumowaniu raportu jego twórcy wskazują natomiast na to, iż otwarty dostęp jest realizowany przede wszystkim przez wydawców czasopism naukowych, samych badaczy, ośrodki oferujące rozwiązania informatyczne i nieliczne instytucje prowadzące repozytoria. „Prawie połowa polskich czasopism naukowych jest otwarta. W środowisku naukowym wzrasta popularność otwartościowych praktyk oraz upowszechniają się przekonania dotyczące zalet otwartości. Tworzona i rozwijana jest e-infrastruktura otwartego dostępu. Powstają – wciąż na niewielką skalę – otwarte repozytoria. Zjawiska te stanowią dobrą podstawę do dalszego wdrażania otwartych modeli, przy czym wyzwaniem pozostaje implementacja takich rozwiązań technicznych, prawnych, organizacyjnych i finansowych, które pozwolą na pełne wykorzystanie potencjału otwartych treści. Dotyczy to w szczególności rozbudowania infrastruktury repozytoryjnej oraz optymalnego wykorzystania infrastruktury zapewniającej jednolity dostęp do zróżnicowanych zasobów na poziomie krajowym” – napisano w podsumowaniu do diagnozy. W połowie września Polska Izba Książki przesłała do MNiSW stanowisko wobec przygotowanego przez ministerstwo „Planu wdrożenia otwartego dostępu do treści naukowych w Polsce”. Z pierwszym zastrzeżeniem Izby spotkał się fakt, iż pojawienie się tego ostatniego dokumentu nie zostało poprzedzone szerszą, otwartą na różne opcje rozwiązań, debatą publiczną z udziałem przedstawicieli wszystkich środowisk działających w obszarze tworzenia treści naukowych i edukacyjnych w Polsce. „Odnosimy bowiem wrażenie, być może i oby błędne, że wystosowane przez MNiSzW zaproszenie do zajęcia stanowiska w odniesieniu do Planu, ma wymiar polityczny, symboliczny, pozorny i stanowi tym samym akt uzupełnienia procesu zmiany prawa o – tak dobrze postrzegane w demokracjach – konsultacje społeczne” – czytamy w stanowisku Izby. Wyraźnie widać zatem, że PIK wyraża obawę, iż niezależnie od tego, jak odniesie się do „Planu…”, w tym jak bardzo krytyczna będzie ocena tego dokumentu, a taka właśnie jest, i tak jego losy zostały już przesądzone na korzyść rozwiązań w nim zawartych. Ale skupiając się na meritum sprawy, należy zaznaczyć, że zdaniem Izby lektura „Planu…” skłania do refleksji, że przy formułowaniu tego dokumentu nie uwzględniono polskich realiów wydawniczych …