Podczas 19. Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie zaprezentowano wstępne rezultaty projektu Polskiej Izby Książki "Kierunki i formy transformacji czytelnictwa w Polsce - analiza i kontynuacja". Celem projektu jest próba odpowiedzi na pytanie o praktyki lekturowe Polaków, w tym o to jak wyglądają, czy i jak się zmieniają. To kontynuacja projektu realizowanego w latach 201-2014.Stąd badacze musieli z jednej strony skoncentrować się na optymalizacji przyjętej metodologii, a z drugiej zadbać o porównywalność wyników obydwu projektów badawczych. - Porównywalność w stosunku do pierwszego badania jest ograniczona. Z drugiej strony przy najczęściej cytowanym pytaniu i odpowiedzi z całego badania, dotyczącego liczby czytanych książek w ciągu roku poprzedzającego sondaż, staraliśmy się jak najbardziej zbliżyć do sposobu pytania o czytelnictwo stosowanego przez Instytut Książki i Czytelnictwa Biblioteki Narodowej. Stąd wyniki coraz bardziej zbliżają się do ustaleń IKiCz-u - wyjaśniał koordynator całego projektu, dr Paweł Kuczyński, odpowiedzialny także za przebieg jego premierowej edycji. Przeprowadzone w ramach projektu badanie ankietowe zrealizowane zostało przez firmę Millward Brown w okresie 25 września - 1 października w ramach cyklicznego badania sondażowego CAPIBUS, na reprezentatywnej próbie 1000 Polaków w wieku 15-75 lat. Jak podkreślają inicjatorzy projektu, zastosowano oryginalne podejście polegające na realizacji wywiadów przez wszystkie dni tygodnia. Wywiady były realizowane techniką CAPI (kwestionariusz na laptopie). Wywiady odbywały się w formie indywidualnych rozmów z respondentami prowadzonych w ich domach. Każdy z grupy 153 ankieterów zaangażowanych w projekt odczytywał pytania wyświetlające się na monitorze laptopa, zaznaczał odpowiedzi wskazane przez respondenta (pytania zamknięte) lub - w przypadku pytań otwartych - zapisywał treść wypowiedzi respondenta. Podczas krakowskiego spotkania najważniejsze kwestie dotyczące idei badania omówił doktor Janusz Kostecki z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Czytelnicy Biblioteki Analiz w przeszłości kilkakrotnie mogli śledzić jego wnikliwe analizy dotyczące prowadzonych w Polsce badań czytelnictwa publikowane na naszych łamach. - Mając w pamięci fakt, iż rozmaite sondaże dotyczące mniej lub bardziej bezpośrednio problematyki realizowanego projektu, acz przeprowadzone w podobnym czasie, przynosiły często wyniki znacznie różniące się od siebie, przed przystąpieniem do badań postanowiliśmy - jako pierwsi - dokładnie przyjrzeć się dotychczasowym inicjatywom. Analizie poddaliśmy 36 opracowań z lat 201-2014(2015), uwzględniając - jak się wydaje - wszystkie ważniejsze rozpoznania dotyczące czytelnictwa osób dorosłych. Chodziło nam przy tym nie tyle (lub nie tylko) o zarejestrowanie rozbieżności prezentowanych wyników, ile o wskazanie ich źródeł: po pierwsze: - odmienności celów, założeń teoretycznych i zakresów zainteresowań; po drugie - różnic metodologicznych pomiędzy inicjatywami; po trzecie - niedopatrzeń i niekonsekwencji popełnianych przez badaczy (także po to, by uniknąć ich w trakcie realizacji projektu). Niestety organizatorzy poszczególnych przedsięwzięć nie zawsze ujawniali tajniki swojego warsztatu (zwłaszcza jeżeli chodzi o zasady doboru próby), a zdarzało się, że wręcz utrudniali dostęp do informacji dotyczących np. zawartości kwestionariusza - deklarował dr Kostecki. Wyniki analizy porównawczej czołowych projektów badawczych o charakterze ogólnopolskim przedstawione zostały w tabeli poniżej. Wykazany w niej katalog rozbieżności niejako determinuje charakter dyskusji o rzetelności, a w rezultacie także reprezentatywności prowadzonych w Polsce badań czytelnictwa. - Kto więc ostatecznie ma rację: czy ci, którzy - jak w opracowaniu badań CBOS z 2014 roku - przekonują, że "czytelnictwo książek - wbrew obawom związanym z coraz silniejszą integracją w codzienne życie nowych technologii elektronicznych, które miałyby wypierać tradycyjne formy spędzania wolnego czasu - od początki lat dziewięćdziesiątych utrzymuje sie na zbliżonym poziomie"? Warto nie zostawiać rozstrzygania tego problemu publicystom i - przy poszanowaniu autonomii celów badawczych poszczególnych instytucji badawczych - siąść do stołu i wspólnie się nad problemem zastanowić - przekonywał dr Kostecki. Jeden z twórców badania szczegółowo wyjaśnił także różnice między jego pierwszą a drugą edycją, prezentując w ten sposób kontekst, który może wpływać na reprezentatywność osiągniętych wyników. - Sondaż z września 2015 roku ze względów finansowych musieliśmy zaprojektować znacznie skromniej. Próbę ograniczyliśmy do 1000 osób, a czas przeznaczony na przeprowadzenie jednego wywiadu do około pół …