Zawód krytyka literackiego odchodzi do lamusa. Krytyk-profesjonalista dla czytelnika coraz częściej jest niewiarygodny, operuje mało zrozumiałym językiem, w dodatku publikuje w mediach, których młody odbiorca nie czyta. Badania pokazują, że osoby, które robią zakupy w Internecie, kierują się niemal wyłącznie rekomendacjami on-line, w przeważającej części zamieszczanymi przez innych klientów. A sprzedaż w sklepach internetowych to już 13 proc. polskiego rynku książki, a można prognozować, że do 2012 roku przekroczy poziom 20 proc. i dalej będzie rosnąć. „Społeczność piszących recenzje książek, płyt i filmów w księgarni Amazon.com staje się najważniejszym ciałem opiniotwórczym na świecie, podważając dominację tradycyjnych wyroczni, takich jak »New York Times Review of Books« i »The New York Times Book Review«” – zauważa Thomas L. Friedman, autor głośnej książki „Świat jest płaski” (Rebis, 2006). Z kolei Chris Anderson, w książce „Długi ogon” (Media Rodzina, 2009) przeanalizował, jak bardzo recenzje w księgarni Amazon potrafią nakręcić popyt na tytuły, które dawno zniknęły z księgarskich półek – pozytywne opinie kupujących wyżej pozycjonują książkę, a automatyczny system polecania wskazuje wybory, jakich dokonali inni klienci i kieruje ich prosto ku połączonym linkiem tytułom (przykładowo w Amazonie są to funkcje: Frequently Bought Together oraz Customers Who Bought This Item Also Bought). Analitycy wykazują też, że zamiast tradycyjnej, wnikliwej recenzji, która zawiera omówienie dzieła i dorobku pisarza, konteksty literackie itp., klient e-księgarni chce dziś przede wszystkim oceny. Temu służą systemy przyznawania gwiazdek, punktów itp. stosowane przez każdy niemal duży sklep internetowy (niedoścignionym wzorem portale aukcyjne jak eBay czy Allegro) oraz wyraziste tytuły recenzji, które w kilku słowach wyrażają emocje i właściwie same są swego rodzaju …