Poniedziałek, 15 października 2007
Dyskusja redakcyjna
CzasopismoWiadomości Księgarskie
Tekst pochodzi z numeru52
14 września odbyła się dyskusja redakcyjna z udziałem przedstawicieli środowiska księgarskiego (niezależnego i sieciowego), hurtowego oraz wydawcy edukacyjnego poświęcona tegorocznemu sezonowi podręcznikowemu. Zaproszenie „Wiadomości Księgarskich” zostało również skierowane do Ministerstwa Edukacji Narodowej, jednak przekazano nam wiadomość, iż nikt w tym terminie nie może przybyć. Przy stole redakcyjnym zasiedli: Henryk Tokarz właściciel księgarni „Pałucka” ze Żnina, Jerzy Okuniewski, prezes i współwłaściciel Książnicy Polskiej z Olsztyna, Robert Witon współwłaściciel hurtowni Wikr oraz Adam Drobkiewicz, wiceprezes Nowej Ery. Gospodarzem spotkania był Waldemar Janaszkiewicz, redaktor naczelny „Wiadomości Księgarskich”, a prowadził je Kuba Frołow, redaktor naczelny „Biblioteki Analiz”. Poniżej prezentujemy Państwu obszerne fragmenty tej dyskusji. Kuba Frołow: Senator Edmund Wittbrod z Platformy Obywatelskiej, minister edukacji w rządzie Jerzego Buzka, powiedział, że program „Tani Podręcznik” był „nieudolną próbą pożenienia wolnego rynku z centralizacją rodem z poprzedniej epoki”. Gdyby popatrzeć na ostatnie tygodnie i tegoroczny sezon, to, zdaniem Państwa, czy w dalszym ciągu jest to wolny rynek, czy właśnie „powrót do centralizacji rodem z poprzedniej epoki”? Robert Witon: Zdecydowanie wolny rynek. Ponieważ tak naprawdę w dystrybucji niewiele się zmieniło. (…) Podręcznik jest tańszy, ale tylko z rynku wtórnego. Ceny nowych książek pozostały mniej więcej na tym samym poziomie. (…) Z moich obserwacji wynika tylko, że przesunął się zdecydowanie kanał dystrybucji stronę księgarni [ dot. nowych podręczników – przyp. red.]. Jeżeli wydawcy sprzedają mniej bezpośrednio do szkół, to my automatycznie sprzedajemy więcej. Czy sprzedawalibyśmy jeszcze więcej, gdyby rynek wtórny się nie rozwijał, tego nie wiem. Zauważam tylko to, że sprzedaję więcej. Oprócz wolumenu sprzedaży mogę zaobserwować również to, skąd spływają zamówienia. KF: A skąd spływają? RW: Ze szkół, od rad rodziców, od księgarni, które niedawno jeszcze nie były edukacyjnymi. KF: Według doniesień prasowych, w tym roku ceny nowych podręczników wzrosły o 4 proc. Co na to wydawca? Adam Drobkiewicz: Nie wykonałem analizy całego rynku, jakiego rodzaju były to podwyżki. Natomiast są tytuły i w naszym wydawnictwie, których ceny nagle zostały podniesione. Czy było to kilka czy kilkanaście procent, pokażą nam przychody. Wiele zależy, w jakich kanałach dystrybucyjnych są te książki sprzedawane. Na pewno bardzo zmniejszyła się sprzedaż bezpośrednia. Praktycznie została zmarginalizowana. Ciekawe jest też to, że zwiększyła się aktywność rad rodziców. W sprzedaży bezpośredniej mniej uczestniczy szkoła, tylko bardziej właśnie one. KF: Czy to zasługa księgarzy? AD: Myślę, że na pewno. Poprzez zorganizowaną działalność różnych regionów tyczącą kwalifikacji tego procesu zamawiania, jego legalności, a druga rzecz, która bardziej mi się podoba jako rodzicowi, to fakt, że w księgarni w Piasecznie książki są tańsze niż zamawiane w szkole. RW: Do nas też docierają informacje, że podręczniki są tańsze dzięki temu, że są dostępne w księgarniach. Nie oszukujmy się: prawda była taka, że podręczniki zamawiane do szkół w sporadycznych przypadkach były sprzedawane w cenie, w jakiej były zakupione od wydawcy. Tam po prostu ktoś zarabiał. Rodzice przekonani, że należy je kupować w szkole, robili to, nie sprawdzając cen. A nikt za darmo się tym nie zajmował. KF: Wychodzi na to, że większy udział księgarń w sprzedaży podręczników prowadzi do obniżenia ich ceny. RW: W tym roku tak to zadziałało. KF: Czyli można powiedzieć, że „Tani Podręcznik” w działaniach ministerstwa, a raczej ministra Giertycha, w zasadzie nijak się nie ma do tego. Przyczyną są działania księgarzy. RW: W dystrybucji program nic nie zmienił. Zadziałały prawa rynku i działania księgarzy, które doprowadziły do przeniesienia się kanału dystrybucji. KF: W związku z tym pytanie do księgarzy – czujecie państwo satysfakcję? Henryk Tokarz: Jako księgarz niezależny mogę powiedzieć, że tak. W zasadzie z założeń programu „Tani Podręcznik”, który został ogłoszony 9 czerwca 2006 roku przez ministra Giertycha, został zrealizowany tylko punkt dotyczący obrotu używanymi podręcznikami. (…) Zapis ustawowy i działalność organizacji księgarskich spowodowały, że praktycznie wszystkie szkoły do końca roku szkolnego organizowały obrót używanymi podręcznikami, jak również wiele księgarń, nie wyłączając mojej, poszerzyło swoją działalność o komis podręczników używanych. I to się sprawdziło. KF: Ja w tym roku dużo jeździłem po północno-wschodniej Polsce i zauważyłem, że prawie w każdej księgarni jest już dział z używanymi podręcznikami. HT: Jako przykład mogę podać antykwariat Gratka z Bydgoszczy, w którym ze względu na sprzedaż podręczników używanych dzień w dzień są kolejki sięgające stu metrów. Niemniej trudno jest utrzymać się z tej marży „chodnikowej”. KF: A jaka jest ta marża? HT: Komisowa – 20 proc., czasem 40 proc., sprzedaje się także z 50 proc. marżą. Wszystko zależy od jakości i stanu podręcznika. Jak jest w dobrym stanie, to cena jest nieco wyższa, ale nie powinna przekraczać 50 proc. ceny katalogowej, czy detalicznej danego podręcznika. Wracając do nowych książek, można obiektywnie powiedzieć, że program „Tani Podręcznik” miał i ma się nijak do rzeczywistości na rynku. Bo, po pierwsze, nie jest to żaden akt prawny, a po drugie wydawcy, jak każdy podmiot gospodarczy, kierują się prawami, które obowiązują na wolnym rynku i dlatego państwo nie ma możliwości ingerencji w cenę podręczników, przynajmniej na dzisiaj. I tak jak zostało już tutaj powiedziane, w czasie, gdy my toczyliśmy rozmowy na temat „Taniego Podręcznika” z poprzednim układem politycznym, podręczniki podrożały od 4 proc. wzwyż. Ponadto wydawcy wprowadzają pewne elementy, które powodują podrożenie podręcznika, np. wycofuje się tytuł dotychczas obowiązujący i wprowadza nowy, z wyższą ceną. Weźmy dla przykładu „chemię” Nowej Ery albo GWO, gdzie w zeszłym roku wprowadzono płytę do ćwiczeń i nie ma alternatywy. A ja się pytam: czy wszystkie ćwiczenia odbywają się w pracowniach komputerowych? Nie. Dzwoniłem nawet z tym pytaniem do Nowej Ery. KF: Może pan o to i teraz zapytać. Jest z nami przedstawiciel tej oficyny. HT: To prawda. Pytałem wówczas, dlaczego nie można kupić podręcznika bez płyty. AD: Jest taka alternatywa. HT: Odpowiedziano mi, że nie po to wydano 5 mln zł na wytłoczenie płyt, żeby teraz sprzedawać bez nich. KF: Panie Adamie, co pan na to? AD: Nasze podręczniki drukujemy z i bez płyty. Jeśli jest taka wola kupującego, to może zamówić i bez płyty. HT: Ogólnie dostępnych nie ma. KF: Zapytajmy hurtownika. Panie Robercie, podręczniki Nowej Ery są z płytą czy bez? RW: Są i bez płyty, ale mało. To dlatego, że raczej wszyscy kupują z płytami. Nauczyciele są poinformowani, że są nowe podręczniki z płytami i właśnie takie zlecają uczniom do kupienia, a uczniowie kupują to, co im każe nauczyciel. Jeżeli rada rodziców zadecydowałaby inaczej, wiedząc, że są podręczniki bez płyt, to rynek by i na takie zapotrzebowanie odpowiedział i zamówienia byłyby realizowane. HT: Z płytami jest jeszcze inny problem, np. Macmillan na swojej stronie internetowej informuje, że płyta dołączona do podręcznika jest gratis, a na fakturach doliczają określoną kwotę i w zasadzie księgarze chcący postępować uczciwie, sprzedają płyty non profit, bo wydawnictwa nie udzielają na nie rabatu. AD: Sprzedaż bezpośrednia do szkół zmalała i może powiem coś kontrowersyjnego: bardzo dobrze. Sprzedaż bezpośrednia jest uznawana przez wielu wydawców jako kolejny rodzaj kontaktu z klientem, budowania jego lojalności, stąd to napędzanie spirali roszczeń przez rabaty, upominki, torby… I to zaczyna kosztować tyle, że staje się nieefektywne. KF: Zatem promować w szkołach, ale nie sprzedawać. AD: Tak. Poza tym niektórym się wydaje, że jak ominą księgarzy i hurtowników w procesie sprzedaży, to ceny spadną o te 30 proc. Tylko pytanie: kto poniesie te koszty logistyki i dystrybucji, konfekcjonowania, dostarczenia do odbiorcy i obsługi zwrotów? Gdyby państwo [polskie – przyp. red.] chciało ode …
Wyświetlono 25% materiału - 1185 słów. Całość materiału zawiera 4743 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się