Sobota, 11 marca 2006
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru156
Jest w mieście Lublin pewien kabaret. Nazywa się „Ani mru-mru”. Może ktoś słyszał… Zabawni bywają panowie niekiedy, zaś na tle całego kabaretowego pospólstwa (Pietrzak, Kryszak czy PIaSecki) lśnią jaskrawym blaskiem względnie inteligentnego dowcipu. Kabaret ma w swoim repertuarze skecz „Chińska restauracja”, przez gawiedź zwany „Klient nasz pan” lub „Chińczyk”. Niekumatych przedstawicieli branży informuję, że rzecz dotyczy relacji klient – sprzedawca; w tym konkretnym przypadku: gość chińskiej knajpki – kelner (właściciel) tejże. Opowiadać scenki nie ma sensu, trzeba po prostu ją zobaczyć. Idea całości jest mniej więcej taka, że gastronomiczna księgarszczyzna (Chińczyk) ma głodnego klienta głęboko gdzieś, chociaż – chcąc na nim zarobić – udaje, że robi wszystko dla jego dobra. Stąd przewrotny tytuł skeczu, a całość okraszona odpowiedniego rodzaju humorem. Skecz ten przypomina mi jako żywo sytuację w naszej branży, gdzie werbalnie wojujący o lepsze jutro księgarze i wydawcy plotą androny o Narodzie, o Kulturze, o Instytucjach, o Europie…, a nie słychać w tym całym zgiełku tylko jednego podstawowego słowa – klient. Wygląda na to, że tego traktuje się jak automat, z którego (po odpowiednio mocnym kopniaku) wylatują pieniądze. Poniekąd to słuszna koncepcja. Szkoda tylko, że uparcie ukrywana. To taki swoisty rodzaj perfidnej obłudy. Powiedzieliby szczerze i otwarcie – nam klient zwisa zwiędłą nacią, chcemy tylko dobrze się zabezpieczyć, wygodnie ustawić i bezstresowo sprzedawać nasze drukowane cudeńka. Taką postawę byłbym w stanie przynajmniej zrozumieć, choć niekoniecznie od razu zaakceptować. Ale mielibyśmy (dobre i to) jasność sytuacji. Jeżeli naprawdę działalność wydawnicza miałaby służyć dobru Kultury i Społeczeństwa, to książki powinny być sprzedawane po kosztach własnych. Fakt, bywa, że są, ale raczej z powodu nieudolności handlowej, a nie ze względu na strategię ekonomiczną. Gdyby rzeczywiście chodziło o cele wyższe, to wydawcy i księgarze nie zarabialiby na tym złamanego grosza. Ale oni chcą zarobić (i bardzo dobrze, że chcą – po to zakłada się interes), choć nie powiedzą tego wprost. Może jednak najwyższy czas pogadać o prawdziwej kasie. Tak przynajmniej byłoby uczciwiej. Mogłoby się wydawać, że klient jest centralną postacią tego całego cyrku, że to wokół niego powinien kręcić się biznes. Producenci artykułów innych branż robią dosłownie wszystko, by zadowolić odbiorcę. Obniżki, promocje, kredyty, raty, gratisy…, i diabli wiedzą, co jeszcze. W naszej branży (poza kilkoma wyjątkami) trwa pełne Średniowiecze. Czy wyobrażacie sobie, żeby producent samochodów wypuszczał na rynek dany model auta bez przeprowadzenia szczegółowych badań marketingowych? Czy wyobrażacie sobie, żeby szef koncernu płytowego rzucił na rynek płytę CD tylko dlatego, że ta płyta mu się podoba? U nas zaś wydaje się mnóstwo literackich śmieci, które za chwilę lądują na „taniej książce”, bo nikt tego nawet nie chce wziąć do ręki. Bo nikt klienta nie raczył zapytać, czy wywali w błoto trzy dychy. W naszej …
Wyświetlono 25% materiału - 442 słów. Całość materiału zawiera 1769 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się