Czwartek, 30 października 2008
czyli o chorwackiej książce w pierwszej dekadzie nowego tysiąclecia (Spojrzenie pewnego małego wydawcy)
CzasopismoKwartalnik Wyspa
Tekst pochodzi z numeru6
Aby opisać stan aktualny, należy przede wszystkim dokonać przeglądu krótkich dziejów rozpadu i ponownego tworzenia się sceny wydawniczej w Chorwacji w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Nie będziemy tutaj mówić o brutalnej wojnie, jaka wybuchła w wyniku nieuniknionego rozpadu Jugosławii, lecz skupimy się głównie na wpływie tych wydarzeń na życie książki we wszystkich jej fazach, od autorskiej, przez wydawniczą i dystrybucyjną po recepcję czytelniczą. Po rozpadzie kraju, w którym istniał nie najlepiej zorganizowany, ale jednak dwudziestomilionowy rynek, doszło oczywiście do zburzenia istniejących mechanizmów dystrybucji i sprzedaży książek, zaś transformacja od gospodarki socjalistycznej do instant–kapitalizmu burzyła ostatnie ostoje dawnego systemu, nie dając możliwości stopniowej przemiany czy rozwoju rozwiązań alternatywnych. Wielkie wydawnictwa powstałe w czasach socjalistycznej gospodarki planowej stały się celem dla nowych kapitalistów, których nie interesowało wydawanie książek, lecz przejęcie szeregu atrakcyjnych placówek handlowych, nieruchomości, drukarni, parków samochodowych: wszystkiego, co szybkimi i niemal niekontrolowanymi transakcjami można było spieniężyć. Tysiące ludzi w jednym momencie zwolniono w firmach, pustoszonych przez falę bankructw o sile przypływu; jednak wojna była niepodważalnym alibi dla wszystkich niegodziwości i złodziejstw, jakie szerzyły się na całkowicie zrujnowanej scenie gospodarczej. Książka jako produkt niemal nikogo nie interesowała, nikomu nie była potrzebna i nikt z jej powodu głośno nie krzyczał. Zresztą krzyku i tak nie byłoby słychać, bo nie dość, że grzmiały działa na niedalekich polach bitewnych, to do tego rozbrzmiewały bębny, które wzmacniały siły moralne narodu, sławiąc przy tym odwagę i wizjonerstwo wojskowych komendantów. Wielu ludzi tworzących chorwacką scenę wydawniczą ostatnich dziesięcioleci przed rozpadem Jugosławii skończyło na ulicy. A przecież tylko oni znali tę pracę, a tajniki produkcyjne skrywali w swoich notatkach, których nikt inny nie umiał wykorzystać. Ci sami ludzie zakładali małe wydawnictwa, przeważnie czyniąc to z rozpaczy i nie mając większego, a najczęściej żadnego kapitału, poza swoją wiedzą i doświadczeniem. Wykonując najróżniejsze ekwilibrystyki próbowali wydać jedną — dwie książki rocznie. Wkrótce mając dziesięć tytułów stawali się średnimi wydawcami i skutecznymi biznesmenami, których wpisywano do ozdobnie oprawianych tomiszczy zatytułowanych (O, tempora! O, mores!) „Złotymi księgami chorwackiej gospodarki” lub w podobny sposób opatrzonymi bombastycznymi bredniami, pod którymi ukrywano nijakość, dwulicowość i zachłanność. Školska knjiga największy wydawca podręczników, jeszcze przez kilka lat potrafił zachować monopol. Poległo kilka wielkich wydawnictw (Mladost, Grafički zavod Hrvatske, August Cesarec, Sveučilišna naklada Liber), inne stopniowo, i bardziej lub mniej skutecznie, prywatyzowały się (Naprijed, Znanje, Otokar Krešovani) lub przechodziły transformację czy zmieniały nazwę (Mozaik, AGM, Nakladni zavod Matice hrvatske). Jednocześnie powstawały setki małych oficyn: niektóre szybko się rozwijały, inne zaś gasły szybciej niż udawało im się zakończyć procedurę rejestracji. Szacuje się, że w pewnym momencie istniało ponad pięć tysięcy firm, które potencjalnie mogły wydawać książki, ale większość ich nigdy nie wydała ani jednego tytułu. Na koniec tej początkowej, niezwykle chaotycznej fazy, podczas działań wojennych i tuż po ich ukończeniu, ustabilizowała się setka oficyn, z których dziesiątka po sprywatyzowaniu wydawnictwa Školska kjniga potrafiła wejść w biznes podręcznikowy, dalszych dwadzieścia wykonywało solidną produkcję dla tego niezwykle małego rynku, zaś pozostałe uczestniczyły w tworzeniu dynamicznego i różnorodnego rynku publikując czasem rzeczywiście wartościowe tytuły i podejmując się relatywnie ambitnych projektów. Jednak nasz rynek był do tego celu ewidentnie zbyt mały i projekty te zależały głównie od wsparcia państwa lub od pomocy międzynarodowych fundacji, które w tamtych latach jeszcze dość często oferowały pewną pomoc. Umożliwiały one publikację głównie tych tytułów, którym obowiązująca strategia wspierania wyłącznie projektów narodowych nie dawała szans na zaistnienie. Dynamikę sceny wydawniczej podtrzymywały takie wydawnictwa jak Durieux, Naklada MD, Konzor, Profil, VBZ, Naklada Ceres, Naklada Jesenski i Turk, Izdanja Antibarbarus, Meandar, Kruzak, Barbat, Demetra, Izvori i inne. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych kruchą scenę spustoszyło wprowadzenie drakońskiego 22–procentowego podatku VAT. W czasie krótszym niż rok wysysano wszystkie pieniądze z rozpoczętych projektów, zapłacone kwoty podatku zwracały się z opóźnieniem lub wcale, zaś wydawnictwa stojące na glinianych nogach błyskawicznie kończyły w wózkach inwalidzkich lub na cmentarzach. Niezorganizowana i bezsensownie ostrożna scena wydawnicza w obawie przed stratą wszystkiego tego, czego zresztą nigdy nie posiadała, głównie milczała w odpowiedzi na arogancję władzy, która książkę postawiła na równi z kopalniami diamentów. Opór organizowali ci, którzy i tak niczego nie ryzykowali: utworzono stowarzyszenie „Chorwaccy niezależni wydawcy” (Hrvatski neovisni nakladnici — HNN), któremu dzięki głośnej kampanii medialnej podjętej bezpośrednio przed wyborami w roku 2000 udało się doprowadzić do zniesienia podatku VAT na książki, a właściwie do wprowadzenia stawki zerowej. Po wyborach i po zmianie władz dla książki …
Wyświetlono 25% materiału - 709 słów. Całość materiału zawiera 2837 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się