W poniedziałek 17 marca w Warszawie odbyła się konferencja zatytułowana „Co państwa muszą robić, by wspierać czytelnictwo i rynek wydawniczy? Francja, Niemcy, Polska: o pozytywnych skutkach regulacji rynku książki oraz o dążeniach do ich wprowadzenia w Polsce”. Brali w niej udział kompetentni przedstawiciele francuskiego i niemieckiego środowiska książki oraz liczne grono polskich wydawców i księgarzy. Uczestnicy spotkania prezentowali logiczną argumentację wspierającą projekt Ustawy o jednolitej cenie książki, jaki został przygotowany przez Polską Izbę Książki i w najbliższym czasie zostanie przekazany do Sejmu do dalszego procedowania. Celem projektu jest ochrona niezależnych księgarń jako placówek kultury przed niszczącą konkurencją wielkich podmiotów, a także niedopuszczenie do dominacji jednego globalnego dostawcy w internetowym handlu książką. – Nie ma co ukrywać – sytuacja u nas jest nieporównanie gorsza dla księgarstwa niż we Francji czy w Niemczech. I z wdzięcznością przyjęliśmy gotowość naszych francuskich i niemieckich przyjaciół do udziału w spotkaniu, aby usłyszeć z „pierwszych ust” o sposobach, w jakich chronią swoje księgarstwa. W ten sposób realizujemy w praktyce założenia książkowego Trójkąta Weimarskiego, który tym spotkaniem inaugurujemy – powiedział Piotr Dobrołęcki, członek Rady PIK, który był moderatorem spotkania. Francuska stabilizacja Sytuację we Francji przedstawił Nicolas Georges, dyrektor Departamentu Książki francuskiego Ministerstwa Kultury, a jego wystąpienie nosiło tytuł „Francuski rynek książki: Jak ustawa Langa pomogła w rozwoju czytelnictwa i rynku księgarskiego. Prezentacja pozytywnych skutków regulacji rynku książki we Francji”. Francuski gość opisał sytuację na uporządkowanym rynku książki, na którym wydawcy są partnerami dla administracji państwowej, a Ministerstwo Kultury ma „uprzywilejowany głos w dialogu z Ministerstwem Finansów w sferze książek” i blisko współpracuje z resortem edukacji, a także prowadzi dialog z Komisją Europejską. Dokonuje też stałych analiz sytuacji na rynku książki. W sprawie jednolitej ceny książki we Francji panuje „całkowity konsensus” i sprawa ta nie jest przedmiotem dyskusji. Antagonistą jest jedynie Amazon, który lobbuje w Komisji Europejskiej i we francuskim parlamencie, aby złagodzić postanowienia ustawy. Chociaż książka według prelegenta jest „przedmiotem pierwszej potrzeby”, to jednak w sferze podatkowej nie ma innego wsparcia niż obniżona stawka podatku VAT. Jak powiedział Nicolas Georges, twórca ustawy o jednolitej cenie książki czyli były francuski minister kultury Jack Lang, może być dumny ze skutków jej stosowania, bo od czasu jej uchwalenia na początku lat 80. poprzedniego wieku udało się utrzymać gęstą sieć detalistów, która do tego jest bardzo zróżnicowana, pomimo wielkiego zagrożenia, jakie dla księgarni niezależnych stanowiły wielkie sieci handlowe jak FNAC czy Le Clerc. Po latach również te sieci przyłączyły się do zwolenników przyjętego rozwiązania, bo nie muszą, jak kiedyś, udzielać wielkich rabatów na książki i osiągają dzięki temu wyższe przychody z ich sprzedaży. Pozytywnym skutkiem ustawy jest duża różnorodność wydawców i ich oferty, wzrost liczby wydawnictw, a także ich obrotów. Wzrosła też znacznie liczba tytułów, bo obecnie ukazuje się co roku 70 tys. nowości, gdy przed ponad dwudziestu laty było ich nieco tylko ponad 20 tys. I nie ma zjawiska kartelizacji. Ustawa przewiduje możliwość udzielania znacznych obniżek ceny przy zbiorczej sprzedaży podręczników, ale – jak stwierdził Nicolas Georges – we Francji jest to „rynek państwowy”, bo to państwo zmienia programy nauczania, co decyduje, czy wydawcy zarabiają w tym sektorze mniej czy więcej. Państwo finansuje podręczniki do szkół podstawowych, a władze regionalne – podręczniki do wyższych klas. Amazon jest liderem we francuskim handlu …