środa, 2 listopada 2016
Rozmowa z Michałem Szolcem, zarządzającym Storytel Polska
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru446
Na rynku mówi się, że trochę nabroiliście przez te kilka miesięcy swojej aktywności...Przez te pół roku działalności prawie podwoiliśmy liczbę polskich książek w serwisie - zaczynaliśmy od 600 tytułów, obecnie w ofercie mamy ich blisko 1100.Jak określiłbyś profil tej oferty? Chodzi o tytuły komercyjne, o realnym potencjale, czyli rynkowe nowości i drukowane bestsellery, czy są to raczej tytuły pochodzące z domeny publicznej?Myślę, że dysponujemy w miarę zdrowym  mixem. Faktem jest, że nie podpisaliśmy jeszcze umów z Platformą Dystrybucyjną Wydawnictw czy czołowymi oficynami jak Albatros czy Sonia Draga, ale myślę, że to tylko kwestia czasu. Sądzę też, że kampania promocyjna towarzysząca premierze Storytel została zauważona... Przez kogo?Na pewno przez użytkowników, czego dowodzi wzrost liczby klientów, jaki notujemy. Jednocześnie wydawcy także zdążyli już poznać naszą firmę i model biznesowy, który realizujemy. Obecnie są znacznie bardziej otwarci na rozmowy, niż kilka miesięcy temu, kiedy marka Storytel była prawie w ogóle nieznana. Wspomniana kampania była czymś naprawdę zauważalnym, dzięki reklamie typu outdoor byliśmy obecni na billboardach i w komunikacji miejskiej w największych polskich miastach. Prowadzimy kampanię kinową, wydaliśmy dodatek do "Gazety Wyborczej" poświęcony audiobookom, jesteśmy coraz aktywniejsi w internecie. Jeżeli chodzi o liczbę klientów rośniemy bardzo szybko, choć oczywiście nie jest to niczym niezwykłym, jeżeli buduje się projekt od zera. Skoro wspomniałeś o wydawcach, to opowiesz o niezadowoleniu niektórych z nich, gdy odkryli, że Storytel kupuje prawa do wydań audio na polskim rynku poprzez zagraniczną spółkę, nie wtajemniczając ich w szczegóły?Chętnie o tym opowiem, bo to rzeczywiście bardzo interesujące... nieporozumienie. Nigdy moim zamiarem nie było rywalizowanie z jakimkolwiek wydawcą o  prawa do audio. Zdarzyły się dwa przypadki, które były zdecydowanie wynikiem niezrozumienia z agentem, niż chęcią wejścia w kompetencje czy prawa polskiego wydawcy. Możesz wyznaczyć wyraźną granice między działalnością dystrybucyjną a wydawniczą Storytel?Chętnie. Część wydawnicza, która odpowiada za pozyskiwanie oferty i działalność wydawniczą, jest w zasadzie wydawcą audiobooków, jak każdy inny wydawca, który oprócz książek papierowych decyduje się także na produkcje formatu audio. W kompetencjach części dystrybucyjnej znajduje się przyjmowanie kontentu od dostawców, w tym wydawnictw, a także kreacja sprzedaży.Zatem polski oddział Storytel to?Część dystrybucyjna. Funkcje wydawnicze pełni spółka-siostra Storytel ze Szwecji. To ona prowadzi negocjacje z agentami na rynku międzynarodowym. Za kontakty z polskimi partnerami odpowiadam ja.Stąd te nieporozumienia?Nie sądzę, tak naprawdę zawiodła komunikacja. Jeżeli polski wydawca nie jest zainteresowany prawami audio do tytułu, którego potencjał sprzedaży dostrzeże Storytel, będziemy chcieli go wydać. Ale taki proces zawsze musi odbywać się we współpracy z wydawcą, chociażby ze względu na to, że najczęściej Storytel będzie musiał pozyskać od niego prawa do polskiego przekładu. W takim układzie, niezależnie od tego, kto przygotowuje wersję audio danego tytułu, polski wydawca i tak na tym zarabia.Wracając do nieporozumienia, o którym wspomniałem, to problem polegał na tym, że agent nie upewnił się, że polski wydawca nie był zainteresowany prawami audio na Polskę. Natomiast na pewno nie rywalizujemy z wydawcami o tytuły - nie ścigamy się, nie walczymy na zaliczki, tak jak ma to miejsce na rynku książki papierowej. Zależy nam na współpracy.A jak zapatrujesz się na tezę, według której przyszłość sprzedaży treści książkowych, zależeć będzie od wyłączności dystrybucyjnej?Osobiście uważam, że wyłączność nie jest dobra dla rynku. Tylko Storytel działa na rynku do pewnego stopnia zdominowanym przez ten model. Jak przeskoczyć taką barierę?Jestem sobie w stanie wyobrazić, w której wymieniam się tytułami z konkurencją. Jednak do tanga trzeba dwojga...Z jednej strony masz rację, a z drugiej na rynku jest jeszcze …
Wyświetlono 25% materiału - 559 słów. Całość materiału zawiera 2237 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się