„Klęska e-podręcznika” to tytuł artykułu Artura Grabka, jaki ukazał się 11 grudnia w „Rzeczpospolitej”. Czytamy tam, że 8 grudnia Ośrodek Rozwoju Edukacji unieważnił przetarg na przeprowadzenie szkoleń dla nauczycieli z zakresu wykorzystania przygotowywanych szkolnych publikacji cyfrowych. Ośrodek poinformował, że był do tego zmuszony, bo „nie dysponuje ostateczną wersją materiałów merytorycznych ani w pełni funkcjonalną platformą technologiczną e-podręcznika, czyli elementami niezbędnymi do przeprowadzenia szkoleń”. W cytowanym przez autora artykułu komunikacie ORE podano, że „jakość materiałów, które zamawiający otrzymał od partnerów merytorycznych opracowujących kontent na platformę e-podręczniki, nie została oceniona pozytywnie zarówno przez ORE, jak i jednostkę nadrzędną – Ministerstwo Edukacji Narodowej... Zamawiający nie jest w stanie określić terminu, w którym partnerzy merytoryczni wykonają prace zgodnie z oczekiwaniami”. Oceniono też, że „materiały przekazane przez wykonawców projektu uniemożliwiają stworzenie produktu, który byłby zgodny z założeniami i celami projektu oraz interesem publicznym”. Dalej autor tekstu przytacza informacje, do jakich dotarła „Rzeczpospolita”, a które określają stopień zaawansowania prac. Politechnika Łódzka przygotowała tylko 53 proc. materiałów do nauki matematyki i jedynie 40 proc. do nauki informatyki. Uniwersytet Wrocławski rozliczył niewiele ponad 40 proc. środków przeznaczonych na stworzenie materiałów do nauki języka polskiego oraz historii, natomiast Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu rozliczył zaledwie 30 proc. budżetu na przygotowanie materiałów do nauczania przedmiotów przyrodniczych. Autor artykułu przypomina dalej, że projekt e-podręcznika „realizowany jest już od dwóch lat i zgodnie z wieloma zapowiedziami przedstawicieli MEN e-podręczniki mają się pojawić w szkołach już z początkiem następnego roku szkolnego”, jednak „największym problemem nie są opóźnienia w programie, ale jakość dostarczanych przez partnerów materiałów”. W tekście przywołuje się także opinie ekspertów, że „zespoły autorów i wykonawców odpowiedzialnych za stworzenie e-podręczników nie mają wystarczającej wiedzy i doświadczenia, by ten projekt skutecznie zrealizować. Żadna z uczelni, które …