środa, 17 kwietnia 2019
Podstawy globalnego fenomenu pisarzy z tego kraju
Nawet dobrze zorientowany w literaturze ostatnich stu lat Polak miałby zapewne problemy z wymienieniem więcej niż kilku pisarzy afrykańskich. Nasze spojrzenie na książki wciąż jest ograniczone, ale wcale nie przypadkiem najsłynniejsze obecnie nazwiska mają bardzo silne związki z Nigerią. Po upadku PRL-u nieograniczony globalizm przynajmniej w teorii trafił również do Polski. Ogromne zmiany zaszły choćby na rodzimym rynku książki. Szalony czas lat dziewięćdziesiątych sprowadził do Polski setki tytułów wcześniej zakazanych lub zwyczajnie niedostępnych z powodu ograniczeń papieru i pieniędzy. Pośród setek nowych nazwisk w sklepach pojawili się w tamtym czasie również pisarze afrykańscy, ale nie było ich znowuż tak wielu. Jak przyznaje doktor habilitowany Janusz Krzywicki, w PRL-u paradoksalnie wydawano wcale niemało afrykańskiej literatury. A wszystko ze względu na ideę wspólnego szerzenia komunizmu, którego zwolennikami było wielu pisarzy: „Łącznie na język polski przetłumaczono ponad sto tytułów literatury afrykańskiej. Ale trzeba pamiętać, że wliczają się w to choćby biali mieszkańcy RPA. W czasach PRL-u publikowano więcej twórców z tzw. »czarnej Afryki«. Przede wszystkim ze względów ideologicznych. Z tego powodu przetłumaczono m.in. Cypriana Ekwensiego, Elechiego Amadi, kilka tekstów Achebe oraz dzieła mocno lewicującego Mongo Betiego z Kamerunu. Najmniej dzieł przetłumaczono z rejonu Afryki Środkowej. Nie przypominam sobie wielu takich przypadków. Zachodnia część kontynentu jest w naszym kraju lepiej znana” – podkreśla naukowiec. Gdy w latach dziewięćdziesiątych Polska weszła w okres szaleńczego kapitalizmu, wydawcy zamiast polityką zaczęli kierować się głównie kwestiami opłacalności. I jeżeli możemy mówić, że sięgali po literaturę afrykańską, to działo się tak przez wiele lat bardziej na zasadzie powtarzania zachodniej mody na poszczególnych pisarzy. To nagrody i sukcesy finansowe w USA i Wielkiej Brytanii stały się nowymi wyznacznikami polskiego spojrzenia na światową literaturę. Miało to swoje plusy. W XXI wieku zmieniło się nastawienie tamtych środowisk do Afryki i tamtejszych pisarzy. Posługujący się językiem angielskim pisarze z Karaibów, Jamajki czy krajów afrykańskich zaczęli być nagradzani, modni i popularni. Wcześniej to stereotypy na temat szeroko pojmowanej kultury afrykańskiej dyktowały dyskusję o tym kontynencie. I nie wynikało to nawet z wciąż powszechnego rasizmu. A przynajmniej nie tylko z niego. Jak wspomina Chinua Achebe w esejach zebranych w zbiorze „Edukacja dziecka pod brytyjskim nadzorem”, brak zrozumienia wobec Afrykańczyków wykazywał choćby James Baldwin, który uskarżał się na brak dziejowego powinowactwa z literacką wielkością. Wybitny amerykański pisarz był gotów przyznać większy honor szwajcarskiemu chłopu niż najbardziej nawet zasłużonemu Afrykańczykowi. To piętno historii wydaje się Achebe fałszywe. Jego zamiarem nie była zresztą wcale krytyka Baldwina. Chciał jedynie pokazać, że nie wystarczy myśleć o Afryce (ani nawet tam pojechać), by poznać i zrozumieć długą, skomplikowaną historię tego lądu. W tym przede wszystkim ograniczony, ale istniejący wpływ kolonializmu na tamtejszą kulturę. Post-kolonializm a sprawa polska Opowieść o niełatwej relacji między Afrykańczykami a kolonizatorami najlepiej pokazać na przykładzie najsłynniejszego pisarza z tego kontynentu w XX wieku, czyli Chinuy Achebe. Ten urodzony w 1930 roku mężczyzna swoim życiem reprezentował nie tylko krzywdy kolonializmu, ale i jego zasługi. Z jednej strony dostęp do angielskiej edukacji otworzył przed nim bramy szerokiego świata, z drugiej kolonialiści raczej nie ukrywali swojej pogardy dla Afrykańczyków i kierującego ich działaniami nadrzędnego celu, jakim było przerobienie całego kontynentu na swoją modłę. Achebe po raz pierwszy przelał własne uczucia na papier w powieści, która na świecie została zapamiętana jako „pierwsza afrykańska powieść”. Było to oczywiście określenie tyleż krzywdzące, co nieprawdziwe, ale Achebe we „Wszystko rozpada się” dokonał iście kopernikańskiego przewrotu. Zmienił perspektywę i pokazał przybycie kolonizatorów z perspektywy rodowitych mieszkańców Afryki. Dzisiaj może się nam to wydawać niczym specjalnym, ale w 1958 roku było czymś niemal niespotykanym. Doktor hab. Janusz Krzywicki wymienia zaledwie garstkę twórców, którzy prezentowali wówczas nowe spojrzenie na rolę czarnoskórych mieszkańców Afryki w literaturze: „Pierwszym ważnym pisarzem nigeryjskim był Cyprian Ekwensi, który debiutował w późnych latach czterdziestych utworami, które były bliskie literaturze jarmarcznej. Jego można uważać za prekursora, ale bardzo słabo powiązanego z kulturą Igbo, mimo że z tego plemienia się wywodził. Treść jego tekstów była bardziej powiązana z kulturą miejską.  Jako drugi na arenę światową z zupełnie niezwykłymi tekstami pisanymi łamaną angielszczyzną wszedł Amos Tutuola. Był w znacznej mierze samoukiem, ale jego dwie pierwsze powieści „Smakosz wina palmowego” i „Moje życie w Puszczy Upiorów” zostały nawet przetłumaczone na polski. Obie nawiązują do przekazywanych ustnie opowieści ludowych Yorubów. A trzeci był Achebe”. Bohater „Wszystko rozpada się” to mężczyzna słynący ze swojej pracowitości, siły fizycznej i roli, jaką pełni w lokalnej społeczności. Okonkwo nie wypatruje wcale kolonialnego oświecenia, które rzekomo na kaganku swojej sprawy niosą europejskie narody. Kultura plemienia Igbo jest niezwykle bogata, rozwinięta i interesująca. A co najważniejsze – samowystarczalna. I taki też jest protagonista powieści. Wszystko zmienia się jednak wraz z przybyciem Europejczyków. Coraz większa liczba …
Wyświetlono 25% materiału - 761 słów. Całość materiału zawiera 3044 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się