Nowoczesna biblioteka to... Nowoczesna biblioteka to przede wszystkim miejsce spotkań. Wiem, brzmi to jak frazes, ale ludzie potrzebują pola do dialogu na każdy temat. Miejsca, gdzie każdy będzie czuć się dobrze, choć to trudne do zrealizowania. Trzeba znaleźć równowagę między neutralnością a swobodą wypowiedzi. Nowoczesną bibliotekę wciąż widzę też jako źródło rzetelnej i sprawdzonej wiedzy. Ważniejsze jednak do czego ta wiedza człowieka zainspiruje. W bibliotekach odbywają się liczne wydarzenia, o których przeciętny, czy może potencjalny czytelnik, czyli taki który czyta, ale nie odwiedza bibliotek, nie ma pojęcia. W jaki sposób chcecie te założenia osiągnąć w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Gdańsku? Dążenie do tego idealnego stanu składa się z wielu czynników. Zacząć trzeba zawsze od wykwalifikowanej kadry. Zawód bibliotekarza/bibliotekarki w końcu staje się zawodem otwartym. Na naszą załogę składają się ludzi różnych specjalizacji. Ten mix zainteresowań sprawia, że biblioteki żyją nieco innym życiem niż dotychczas. Osoby należące do naszego zespołu nie tylko inspirują siebie nawzajem, ale też przyciągają do biblioteki nowych czytelników. Takie podejście wymaga wyspecjalizowanej kadry, która ma odpowiednią wiedzę i umiejętności. Do jakich specjalizacji należą zatrudnione przez was osoby? To są osoby po filozofii, socjologii, czasem filologii. Coraz rzadziej chodzi jednak o filologię polską i bibliotekoznawstwo. Oczywiście, doświadczenie osób starszych, pracujących w zawodzie od lat jest bezcenne. Staramy się łączyć osoby o różnym wieku i zainteresowaniach, by mogły tworzyć razem coś  nowego. Jak na przykład? Od kilku lat realizujemy w Gdańsku projekt bibliotek sprofilowanych na konkretny temat. Trzy lata temu otworzyliśmy placówkę, w której znajduje się przede wszystkim poezja, co zostało trochę wymuszone lokalizacją, bo w tej kamienicy urodził się Schopenhauer. Obecnie to miejsce dyskusji, filozofowania, ale poezja pełni w nim nadrzędną rolę. Kto w dzisiejszych czasach powiedziałby, że poezja może być towarem deficytowym? Nie moglibyśmy mówić o takim sukcesie, gdyby nie kilkuosobowa załoga, która napędza to środowisko. Czy ta nowoczesność myśli zawsze idzie w parze z udoskonaloną lokalizacją? Nowoczesna biblioteka nie musi mieścić się w nowym budynku, choć to czasami pomaga. Biblioteka Pod Żółwiem, o której obecnie rozmawiamy, jest idealnym połączeniem nowoczesnego wnętrza, gdzie czytelnik ma pełną swobodę podejścia do książek i czuje się bardziej jak w księgarni, z wyspecjalizowanym podejściem kadry. Odbywają się tam również cykliczne spotkania klubu filmowego, który zapoczątkowany został przez pracowników tej biblioteki. Rola bibliotekarza w tym wydaniu to niejako rola mentora, któremu trzeba zaufać, by wejść w ten świat niszy. Pan zawodowo zajmuje się promocją. Jakie są najważniejsze obszary promocji waszej biblioteki w mieście? Jednym z naszych priorytetów jest promocja literatury. Wymaga to stałego śledzenia rynku wydawniczego, organizowania spotkań autorskich i nagłaśniania wydarzeń literackich. To działania dosyć standardowe. Najważniejsze w jaki sposób się je zaprezentuje. Ludzie dzisiaj są bardziej świadomi i  wymagający. Nie idą w ciemno na każde spotkanie. Nie ma co oczekiwać wielkich sukcesów po typowych spotkaniach autorskich czy wieczorach poetyckich. Lepsze efekty przynoszą nowatorskie i śmiałe pomysły. Wzrost zainteresowania bibliotekami wpłynie zaś na zwiększenie czytelnictwa. To proces długofalowy, natomiast zmiana myślenia mieszkańców Trójmiasta z „biblioteka to miejsce, gdzie wypożycza się lektury szkolne” na „biblioteka to miejsce spotkań i dyskusji na różne tematy” postępuje już od wielu lat. Z naszej strony widzimy zdecydowaną poprawę. Wydaje nam się, że ludziach jest potrzeba dzielenia się swoimi spostrzeżeniami. A oprócz różnych Klubów Książki wcześniej nie mieli na to wielu okazji. Tyle założenia. A konkretne projekty? Począwszy od projektu „Książka GO!”, który jest klasycznym poszukiwaniem książek w przestrzeni miejskiej aż po zrealizowaną niedawno akcję „Stalker”, czyli wysyłania paczek do specjalnie  wyselekcjonowanych trzydziestu czytelników kryminałów. Przestudiowaliśmy ich karty biblioteczne i przesłaliśmy nieczytaną wcześniej książkę wraz ze wskazówkami jak odnaleźć bibliotekę, która wytypowała do zabawy danego czytelnika. Znów mamy tu do czynienia z dosyć banalnym pomysłem, czyli sprezentowaniem komuś książki, ale podanym w nowy, interesujący sposób. Interakcja okazała się kluczem, była wręcz ważniejsza od otrzymanej książki. Podobna diagnoza stoi za kolejnym projektem, w trakcie realizacji którego właśnie jesteśmy, czyli Tajemniczego Spotkania. Będzie to spotkanie autorskie, którego uczestnicy do samego końca nie będą wiedzieć kto jest jego bohaterem, ani gdzie się odbędzie. Widzimy, że większym zainteresowaniem cieszą się wydarzenia, które pozwalają wyjść z zamkniętego pomieszczenia bibliotecznego. W piątkowy wieczór zapewnimy zaproszonym dojazd i miejsce przy ognisku. Głównym punktem pozostaje oczywiście rozmowa o literaturze ze znanymi polskimi autorkami i autorami kryminałów, ale zawsze szukamy nowych sposobów dotarcia do czytelników. Nie chcemy ich zostawiać samych sobie, tylko trochę się nimi zaopiekować i wejść w prawdziwą interakcję. …