Piątek, 24 maja 2019

Lidija Dimkovska, Non-Oui
tłum. Danuta Cirlić-Straszyńska, Biblioteka Słów,
Warszawa 2019, s. 206, ISBN 978-83-952611-0-7

 

Klasyczna powieść o miłości. Klasyczna forma pamiętnika. Klasyczne ludzkie dylematy. I wybory. Można by rzec: klasyczne piękno. I tyle.

Tymczasem piękno tej książki nie tkwi przecież ani w dobrze skomponowanej fabule, ani we wzruszających scenach lub śródziemnomorskiej scenerii, czy nawet postaciach o ciekawych, psychologicznych portretach. Ta powieść swoje piękno kryje w języku. I znowu nie jest tak prosto i oczywiście. Nie chodzi bowiem o język, jakim Lidija Dimkovska, poetka, pisarka i tłumaczka, opowiada historię miłości. Ani o język jej postaci. Nawet o zabieg literacki, jakim jest  rozmowa głównej bohaterki z nieżyjącą babcią, spisana w formie pamiętnika, który raz po raz wykracza poza te ramy i monolog staje się dialogiem. Najciekawszą i najpiękniejszą rolę gra język na wyższym poziomie, ukrytym dla mniej wnikliwych. Język jako sposób i narzędzie komunikacji międzyludzkiej.

Cała powieść to specyficzna zabawa z językiem, a właściwie językami. Bo w powieści aż roi się od nich, a  mówienie czy milczenie jest równie ważne jak dziejąca się historia. Historia losów bohaterów i historia powszechna w tle. To książka o tym, że język, który służy nam do porozumienia się, a więc de facto zrozumienia się, wyrwany ze swego środowiska, pozbawiony kontekstów, podświadomych oraz świadomych skojarzeń i znaczeń, powoduje, że stajemy się głusi i niemi. Dotyka to w powieści wszystkich „obcych”, przesadzonych do innej kultury, do innego języka.

Doskonale czuje to ktoś taki jak tłumacz, a Dimkovska jest tłumaczką z języka rumuńskiego i  słoweńskiego. W dodatku autorka jest Macedonką mieszkającą i pracującą w Słowenii, a fabułę powieści  umieściła w chorwackim Splicie i sycylijskim miasteczku. Swoimi bohaterami uczyniła cudzoziemców – oprócz żołnierzy faszystowskich Włoch okupujących Split jest tu na przykład Francuzka, Rosjanin, Serbka.

Dla autorki już same imiona kryją tajemnice i nowe znaczenia. Opowiadając, pokazuje, że z miłości można uczyć się języka wroga albo zaniemówić, gdy słowa stają się ciężarem i barierą. Los jej postaci łączy podobny scenariusz – są inni, obcy, próbują żyć w nowym środowisku, łudząc się, że są  akceptowani, ale w końcu spotyka ich całkowita pustka i samotność.

Jest to zatem powieść o tym, jak trudno się zasymilować, ile trzeba poświęcić, jak bardzo trzeba chcieć. A jednocześnie, że nigdy nie udaje się scalić z nowym otoczeniem, że zawsze obcy zostanie dostrzeżony, odrzucony i niechciany. W najlepszym razie obojętny i zapominany. Że zamiast mieć dwa domy czy dwie ojczyzny, w końcu nie ma się żadnej.

W świecie, w którym jakoby nie ma granic i barier, ktoś tak wyczulony i wrażliwy jak Dimkovska trafnie zauważa fałsz i niechęć. Bo przecież tak naprawdę tajemnica obcości tkwi w najgłębszych pokładach  świadomości. A stąd już blisko do nienawiści, do wojny, do faszyzmu. Wiele z tego zaczyna się przez brak zrozumienia, a więc przez język, najważniejszą składową kultury. Kultury, którą my „tubylcy” wdychamy z powietrzem, którą łowimy uchem, dostrzegamy nawet z zamkniętymi oczami, czy czujemy przez skórę. To coś, czego nowoprzybyły, „ten obcy”, jakkolwiek pilnie i długo by się uczył i z otwartym sercem przyjmował, nie będzie mógł w pełni doświadczyć lub w pełni zaakceptować. Nie będzie też mógł niezauważalnie wrosnąć w nową ojczyznę. Bo nie ma w niej „swojej historii”, mimo że na równi z innymi staje się uczestnikiem czy ofiarą wydarzeń, na przykład wojny. I w dodatku cały czas będzie miał poczucie dwoistości i utraconych korzeni. I bólu. Bo jego język ojczysty i nowy język będą dla niego jak dwie skóry – każda z nich będzie odczuwała po swojemu. Każda przeniesie w głąb ciała inne bodźce. I ten wielogłos, nadmiar odczuć spowoduje rozterkę i powiększy zagubienie, tęsknotę i samotność.

To ciekawa książka. Przyjemna do czytania dla tych, którzy szukają dobrej powieści o miłości. Interesująca dla tych, którzy świat odkrywają na jego wielu poziomach. Tam, gdzie język jest kluczem do zrozumienia i akceptacji. Siebie i innych.

Autor: Barbara Kramar
Źródło: Magazyn Literacki KSIĄŻKI 5/2019