Od pół roku jest pan prezesem WSiP, ale poza tym, że pojawił się pan na grudniowym spotkaniu opłatkowym w Polskiej Izbie Książki i ostatnio na Targach "Edukacja" w Kielcach, to w zasadzie nie udziela się pan na zewnątrz wydawnictwa... Bardzo często uczestniczę w spotkaniach Sekcji Wydawców Edukacyjnych PIK. Wspólnie pracujemy nad zmianami, zaproponowanymi przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Trzeba pamiętać, że świat się zmienia, że młodzi ludzie inaczej się uczą, bardziej jakby... z pisma obrazkowego. Z drugiej strony funkcjonuje sprzęt komputerowy i medialny, który dla nich jest czymś codziennym, zwyczajnym. Chodzi o to, żeby lekcje były bardziej atrakcyjne przy zastosowaniu choćby tablic interaktywnych. Te wszystkie nowe urządzenia i metody uruchamiają inne obszary mózgu... Pan już dość daleko poszedł z oceną obecnej sytuacji, a ja chciałem na początku zapytać tylko: co u pana słychać? Można powiedzieć: praca, dużo pracy... I bardzo ciekawej. Przeszedłem z innej branży - farmaceutycznej - do branży wydawniczej, czy raczej edukacyjnej. Było to trudne wyzwanie, ale z drugiej strony wielka frajda. Obie branże bardzo się różnią, ale są też podobieństwa, bo w obydwu trzeba do swojego produktu przekonać stosunkowo wąskie grono zawodowe. W branży farmaceutycznej przekonuje się lekarzy, a w branży edukacyjnej jeszcze do niedawna głównie nauczycieli, teraz coraz częściej także uczniów i rodziców. Reszta jest podobna: tak samo i tu, i tu liczy się dobry produkt, są potrzebni konsultanci, reprezentanci i marketing. W obu przypadkach najważniejsze jest działanie merytoryczne, koniecznie etyczne. Tego pilnowałem w mojej poprzedniej pracy, tego pilnuję i teraz. Jest to o tyle ważne, że wciąż w obu branżach wiele osób nieformalnie używa argumentów pozamerytorycznych. W przeszłości nazwaliśmy to "argumentem czajnika". Jeśli szkoła decydowała się kiedyś na wybór podręczników od jednego wydawcy, ten odwdzięczał się czajnikiem elektrycznym lub innym prezentem... W farmacji było podobnie, słyszało się o takich nadużyciach. Stowarzyszenie firm farmaceutycznych wprowadziło jednak kodeks regulujący zachowania w tym zakresie. Kodeks został podpisany przez firmy farmaceutyczne, które respektują jego postanowienia. Dzięki temu mamy walkę konkurencyjną, ale merytoryczną. W tym wypadku mówimy, że promuje się w ten sposób dobre formy zachowań. Pan był przewodniczącym tego Stowarzyszenia? Przez kilka lat. Decydujący głos w stowarzyszeniu miały duże firmy farmaceutyczne? W stowarzyszeniu działali wszyscy: więksi i mniejsi. Stowarzyszenie było masowe, powszechne, tu zapadały wszystkie wewnętrzne decyzje dotyczące środowiska, planów, polityki.... Czy można wykorzystać pańskie doświadczenia ze stowarzyszenia producentów leków w działaniach Sekcji Wydawców Edukacyjnych PIK? Z pewnością. Jest to kwestia właściwych zachowań, bo produkty są przecież najwyższej jakości. We WSiP? Nie tylko. Uważam, że konkurencja robi też wspaniałe rzeczy. Wspólnie musimy natomiast dać szansę nauczycielom, by wybrali to, co jest najlepsze dla danej klasy. Nauczyciel ma świetne rozeznanie, dobrze wie, jakie dzieciaki przychodzą do szkoły. Dajmy mu więc możliwość, by wybrał najlepiej. Sam albo w gronie pedagogów, i z przekonaniem, że właśnie ten wybrany podręcznik najlepiej spełni jego oczekiwania i zapewni sukces uczniom. Myślę, że warto upowszechnić kodeks, by nauczycielom zapewnić najwyższy komfort podejmowania decyzji. Czy branża farmaceutyczna jest równie mocno regulowana jak edukacyjna? Branża farmaceutyczna jest bardzo silnie regulowana podobnie właśnie jak edukacja. Działamy w oparciu o regulacje państwowe. Są określone standardy i określone wytyczne. Do tego w jednym i drugim przypadku istnieje bardzo duży nacisk społeczny. To wymusza jeszcze bardziej merytoryczne i etyczne podejście. Z obserwacji działań koleżanek i kolegów z innych wydawnictw wynika, że dla nas wszystkich jest to ważne. I to mnie cieszy, bo jest to znak zdrowej konkurencji, która powoduje, że codziennie trzeba zwracać uwagę na wartość merytoryczną oferty. Pamiętajmy, że chodzi nie tylko o same podręczniki, ale też o przewodniki dla nauczycieli i całą bogatą obudowę, także multimedialną. W tym zakresie WSiP realizuje m.in. umowę z Microsoft. Na czym polega ta współpraca? Jest to przedsięwzięcie, które powstało pod koniec zeszłego roku. Wspólnie prowadzimy cykl szkoleń dla nauczycieli i uczniów w szkołach ponadgimnazjalnych. Program obejmuje prawie 10 tys. nauczycieli i około 100 tys. uczniów. Szkolenia dotyczą obsługi komputerów i programów, uczą korzystania z różnych narzędzi, platform... Nie chwaliliście się tym... Bo my to po prostu robimy! I nie po to, żeby się chwalić. Zarówno my jak i Microsoft jesteśmy zdeterminowani, żeby dostarczyć nauczycielom i uczniom najlepsze rozwiązania i nauczyć korzystania z …