W czerwcu nie sprawdziły się wcześniejsze obawy dotyczące rynku antykwarycznego. Kryzys, jakkolwiek widoczny, jak na razie nie spowodował większych problemów. 28. aukcja Antykwariatów Warszawskich Lamus, która po raz kolejny odbyła się w salach Biblioteki Narodowej, potwierdziła pozycję Lamusa na polskim rynku. Pod młotek zostało wystawionych 1016 pozycji, a łączna suma cen wywoławczych przekraczała 1,6 mln zł. Po kilkugodzinnej licytacji sprzedano 77 proc. zaprezentowanej oferty. Suma cen wylicytowanych, według oficjalnych danych, wyniosła 1 919 815 zł. Do najdroższych należał m.in. album pioniera polskiej litografii Jana Feliksa Piwarskiego „Kram malowniczy warszawski…” (Warszawa, 1855-1859), z ceny wywoławczej 22 tys. zł wylicytowany na 50 tys. zł czy też wyposażone w drzeworytowe ilustracje, drugie wydanie pierwszego drukowanego podręcznika położnictwa – „Der Swangern Frawen und Hebammen Roszgarten” Euchariusa Rösslina (Hagenau, 1515) – z 26 tys. zł wylicytowany na 55 tys. zł. To samo wydanie, licytowane w monachijskim antykwariacie Hartung & Hartung, osiągnęło cenę około 26 tys. euro… w 2001 roku! „Chronica Polonorum” Miechowity (Kraków, 1521), poszła w Lamusie „tylko” po cenie wywoławczej – 45 tys. zł. Warto tutaj zaznaczyć, że – pomimo współczesnej oprawy – był to jeden z ładniejszych egzemplarzy, który pojawił się na aukcjach w ciągu ostatnich kilku lat. Nie należy jednak ulegać złudzeniu, że sprzedawane w Lamusie książki, grafiki i archiwalia są przeznaczone tylko i wyłącznie dla kolekcjonerów z bardzo grubymi portfelami. Ponad 200 pozycji sprzedano w cenach poniżej 500 zł. Z najtańszych …