Sobota, 13 maja 2006
O dystrybucji podręczników słów kilka...
CzasopismoWiadomości Księgarskie
Tekst pochodzi z numeru46
Od kilkunastu tygodni w mediach, a zwłaszcza w prasie, ukazują się liczne audycje i artykuły, których tematem są wysokie ceny podręczników szkolnych. Temat społecznie niezwykle nośny dotyczy niemal każdej polskiej rodziny i ponad 2/3 młodych Polaków – uczniów podstawówek, gimnazjów, szkół średnich i zawodowych. Pomijam w rozważaniach oczywisty kontekst polityczny, bowiem obniżenie kosztów edukacji, w tym cen podręczników, Prawo i Sprawiedliwość miało wpisane w program wyborczy. Wybory wygrało, przystępuje do realizacji przedwyborczych obietnic i trudno temu się dziwić. Z dziesiątków audycji i artykułów wyłania się jeden oczywisty, chociaż nie całkiem prawdziwy, wniosek – podręczniki są drogie, bo wysokie są przede wszystkim koszty dystrybucji. Czyli, operując pojęciami ekonomicznymi, marże/rabaty hurtowe i księgarskie. Bodajże tylko w jednym z tekstów doczytałem się, że ceny podręczników byłyby w sposób widoczny niższe, gdyby np. wydawcy urealnili ich nakłady i zmniejszyli wydatki na marketing i promocje wśród nauczycieli, a jeszcze bardziej skupili się na ich odpowiedniej zawartości merytorycznej i jakości wydania. Księgarzy atakuje i krytykuje także część wydawców edukacyjnych, twierdząc to samo co prasa – marże/rabaty księgarskie są za wysokie. Zabierzmy im, to podręczniki będą tańsze. Wreszcie sami księgarze potrafią wrzucić kamyczek do własnego ogródka. Z ogromnym zdumieniem przeczytałem wypowiedź prezesa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Księgarzy, Jerzego Mechlińskiego, zamieszczoną w „Rzeczpospolitej” (10 lutego, „Książki po starszym bracie”), że, cytuję dosłownie, „Księgarz zarabia od 19 do 23 proc. od ceny katalogowej”. Wypowiedź chyba nie do końca przemyślana albo wysoce nieprecyzyjna. Wyobrażam sobie reakcje czytających ów artykuł rodziców, którzy dowiedzą się, że 1/5-1/4 pieniędzy z ceny podręcznika idzie do kieszeni księgarza. Tymczasem prawda o tym segmencie rynku wydawniczo-księgarskiego jest zupełnie inna, niż wskazywałaby na to treść ukazujących się artykułów czy emitowanych audycji. Przede wszystkim podręcznikami (nowymi) handlują (sprzedają odbiorcy finalnemu) niemal wszyscy: księgarze, wydawcy i ich przedstawiciele handlowi, hurtownie księgarskie, poczta, inni – za pośrednictwem Internetu, w ogromnym stopniu nauczyciele i szkoły, także wszyscy, upatrując szybkich profitów. Podręczniki są, jak wiadomo, książkami przymuszonego zakupu. Szkoła ich wymaga, bo inaczej trudno ucznia edukować. Ta wielość podmiotów handlujących podręcznikami może i ów rynek demokratyzuje, czyniąc, że podręczniki (głównie w sezonie szkolnym) są dostępne niemal na każdym rogu, nie przymierzając, jak kolejny tom „Harry’ego Pottera”. Powszechność sprzedaży, a nade wszystko specyficzne funkcje podręczników i przymus ich zakupu, rodzą też, niestety, wiele patologii i wynaturzeń, które ten rynek dezorganizują, a rodziców i uczniów często dezorientują. Wydawcy i ich przedstawiciele handlowi docierający bezpośrednio do szkół, a zwłaszcza do nauczycieli, zdobywają przychylność do wyboru ich podręcznika licznymi fantami, nagrodami, gadżetami czy niekiedy rabatami wyższymi niż dla księgarni. Nic dziwnego, że wielu ekspertów w tym segmencie rynku twierdzi, że koszty marketingu i promocji u niektórych wydawców edukacyjnych sięgają nawet 30 proc. ceny podręcznika. Ochoczo w roli sprzedawców ustawiają się szkoły, ich dyrektorzy, przede wszystkim zaś nauczyciele przedmiotowi, bo handel tym asortymentem znacząco uzupełnia ich budżety szkolne i domowe, oczywiście w większości przypadków z zupełnym pominięciem procedur i obowiązków fiskalnych, wynikających z przepisów o prowadzeniu działalności gospodarczej. Dodać należy, że uczeń kupujący podręcznik w szkole najczęściej płaci za niego pełną cenę detaliczną. Różnicę (rabat udzielany przez wydawcę, hurtownię lub księgarnie) przejmuje kto inny. Stąd bardzo częste przypadki, że podręcznik kupiony przez ucznia lub rodzica w księgarni jest znacznie tańszy od nabywanego w szkole, bo tu rabat udzielany jest bezpośrednio kupującemu. Hurtownie podręczniki sprzedają każdemu, kto się zgłosi (najlepiej za gotówkę), często z pominięciem faktur VAT, za to na tzw. paragony. Nic dziwnego, że w sezonie szkolnym rośnie jak na drożdżach liczba punktów sprzedaży podręczników z dumnymi szyldami „księgarnia szkolna” lub „podręczniki szkolne”. Te (znam osobiście takie przypadki) sprzedaje się na wydzielonej powierzchni w zakładach fryzjerskich, a nawet w… sklepach rybnych. Sezonowi podręcznikowemu towarzyszy co roku jeszcze jedno groźne albo – określając rzecz dosadniej – idiotyczne zjawisko, tym razem w księgarniach. Jest to szaleństwo rabatowe, które częstokroć czyni z klienta (rodzica lub ucznia) charta ganiającego od księgarni do księgarni po to, by niezbędny podręcznik kupić chociaż o 50 gr taniej. Księgarze, którzy – udzielając klientom zasadnych i przemyślanych rabatów – mogliby w tym okresie zarobić w miarę przyzwoite pieniądze, chociażby na wzmocnienie swoich mizernych finansów czy rozwój firm, „wojnami rabatowymi” doprowadzają do „wypłukiwania” z nich pieniędzy. To, co wyżej napisano, warto uzupełnić albo poprzeć chociażby kilkoma wybranymi, z życia wziętymi, obrazkami: • obrazek pierwszy – w jednej z naszych księgarń …
Wyświetlono 25% materiału - 701 słów. Całość materiału zawiera 2804 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się