Piątek, 1 lutego 2008
Co czytają inni
Czasopismo"Magazyn Literacki Książki"
Tekst pochodzi z numeru1/2008
Każdy wydawca marzy o książce, która odmieni jego losy. Co roku, gdy nadchodzi czas podsumowań, dociekliwi dziennikarze męczą właścicieli oficyn pytaniami o tytuły, które przeszły im koło nosa. Alison Samuel, naczelna Chatto & Windus, żałuje, że „The discovery of France” Grahama Robba opublikowała konkurencja (Picador, w USA sięgnął po nią Norton). Może to dziwić, bo książka Robba nie jest bynajmniej powieścią mogącą liczyć na setki milionów czytelników, widzów i odbiorców wszelkiego badziewia towarzyszącego promowanemu tytułowi i milionów wydawcy raczej nie przysporzy. Niemniej jednak jej nieoczekiwany sukces po obu stronach oceanu tłumaczy profesjonalny żal pani Samuel. Robb napisał, jak sam mówi, „historię społeczną i geograficzną”. Zanim się do niej zabrał, przemierzył na rowerze ponad 20 tys. kilometrów dróg i dróżek tego niemal dwukrotnie większego od Polski kraju. To wyjaśnia pewną dwuznaczność tytułu: mamy do czynienia z „odkryciem” (poznaniem) Francji i „odkrywaniem” jej sekretów. Największym jest fakt, iż kraj Galów różni się „w ogóle i w szczególe i pod każdem innem względem”, jak śpiewał kiedyś Adolf Dymsza. Żartuję oczywiście, ale tego typu „ustalenia” zawsze mnie śmieszą – nie ma chyba na świecie kraju jednolitego etnicznie, geograficznie i historycznie (wliczam w to również Grenlandię). Prawdą jest natomiast, że niezwykła zaściankowość mieszkańców poszczególnych regionów Francji może dziwić – Robb wylicza miejsca, do których zjeżdżali turyści z całego świata, zaskakując swą ciekawością najbliższych sąsiadów. Przypomniało mi to bacę, u którego przez lata miałem kąt i derkę – Tatry były przed oknem, ale wcale się tam nie wybierał… „The discovery of France” opowiada o Francji już nieistniejącej: autor stara się ustalić jej wczesnych mieszkańców, przodków dzisiejszych paryżan, marsylczyków, mieszkańców Nicei czy producentów cherbourskich parasolek. Paryż okazuje się rzeczywistym centrum kraju, choć geograficzny środek bliższy jest Limoges, mieściny zawsze małej i pewnie dziś zapomnianej, gdyby nie majolika. Wszyscy ciągnęli do stolicy, co powiększało jedynie wyobcowanie: „W połowie XIX w. połowa …
Wyświetlono 25% materiału - 303 słów. Całość materiału zawiera 1212 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się