Poniedziałek, 8 sierpnia 2011
Rozmowa z Markiem Jannaszem – współwłaścicielem wydawnictwa Lingo i firmy deDOMO
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru306
Na stronie internetowej Lingo znajduje się informacja, według której firma przygotowuje publikacje do nauki języków obcych dla dorosłych. Dlaczego ograniczacie się tylko do takich odbiorców? Wszystko zależy od tego, jak definiujemy ten termin. W naszym rozumieniu dorosły to ktoś, kto jest w stanie, w sposób świadomy, kształcić się samodzielnie w zakresie znajomości języka obcego. W zasadzie mogą to być już osoby w wieku od 15 lat. Zakładamy, że decyzja o samokształceniu wymaga pewnej dojrzałości emocjonalnej i intelektualnej. Dlatego tak się pozycjonujemy. Pytanie tylko, czy taki kilkunastoletni użytkownik sam podejmuje decyzję dotyczącą zakupu publikacji edukacyjnej… Pewnie w jakimś stopniu są to decyzje podejmowane przy współudziale rodziców, ale chodzi przede wszystkim o samą chęć do samodzielnej edukacji. Zakupu naszych publikacji nie warunkuje jakiś szerszy kontekst, jak to ma miejsce na przykład w przypadku podręczników szkolnych, których zakup system szkolny niejako wymusza na rodzicach i uczniach. Publikacje Lingo trafiają na prawdziwy wolny rynek, gdzie musimy w jakiś sposób przekonać klienta do ich zakupu. Najskuteczniejszym narzędziem jest oczywiście jakość dydaktyczna takiej pomocy edukacyjnej i to zaprezentowana w sposób, który pomoże danemu tytułowi skutecznie „obronić się” przed klientem i w otoczeniu produktów konkurencyjnych już w momencie ostatecznej decyzji o zakupie, czyli na sklepowej półce. Jak zaczęła się historia wydawnictwa Lingo? Przed założeniem firmy pracowałem dla kilku wydawnictw, zarówno przy projektach książkowych, jak i przy produkcji multimediów. Opracowywałem hasła do encyklopedii, popularnonaukowych leksykonów, tłumaczyłem i redagowałem książki itd. Następnie zająłem się multimediami. Pracując w De Agostini Polska wydawałem encyklopedie multimedialne. W czasach „multimedialnych” poznałem Mariusza Jachimczuka, właściciela wydawnictwa Edgard. Pojawił się pomysł powrotu do książek, tym razem językowych, i w roku 2005 powstało Lingo. To był dobry czas na start takiego projektu… Tak, samokształcenie językowe wchodziło wówczas w fazę silnego rozwoju, a obaj ze wspólnikiem, który zresztą już wcześniej wydawał przecież multimedia językowe, mieliśmy pewne doświadczenia na polu publikacji edukacyjnych. Lingo to spółka… … w której udziały – po 50 proc. – obejmuje Mariusz Jachimczuk oraz ja. Obaj prowadzimy też inne działalności. W moim przypadku to zainicjowany w ubiegłym roku projekt deDOMO, a Mariusz z powodzeniem rozwija wydawnictwo Edgard. Jednak Lingo i Edgard działają w tym samym segmencie rynku, wasze produkty nie konkurują ze sobą? Według mnie udało nam się znaleźć jakiś złoty środek, choć oczywiście częściowo konkurują one także ze sobą. Niemniej opiera się to przede wszystkim na zdrowej sportowej rywalizacji. Przy czym jest też tak, że jako koledzy i wspólnicy mamy nieco większe możliwości działania. Realizujecie wspólne przedsięwzięcia? Obecnie nie, staramy się działać indywidualnie, dzięki czemu obie firmy mają większe możliwości rozwoju – osobno poszukujemy nowych autorów, kolejnych inspiracji i pomysłów na następne tytuły. Myślę, że mimo wszystko oferujemy produkty dla nieco innych klientów, co moim zdaniem generalnie wzbogaca rynek. Jak prezentuje się obecna oferta Lingo? W tej chwili mamy publikacje do nauki sześciu głównych języków europejskich: angielskiego, niemieckiego, hiszpańskiego, francuskiego, włoskiego i rosyjskiego. W ostatnim kwartale 2010 roku wystartowała zupełnie nowa inicjatywa edukacyjna czyli deDOMO, która promuje angielski dla rodziców… To przedsięwzięcie nastawione przede wszystkim na rozwój, czyli odpowiedź na pytanie, co nowego można zaprezentować w kwestii nauczania języków obcych. Jakie nisze można w tym zakresie odkrywać i wypełniać. Ewolucja deDOMO ma też bezpośredni wpływ na przyszłe publikacje macierzystego wydawnictwa. Na co możemy natrafić w katalogu Lingo? Obecnie oferujemy około 40 tytułów. Są to przede wszystkim kursy komputerowe „Raz a dobrze” oraz „Superkursy” na poziomie podstawowym, pozwalające – według skali europejskiej – na opanowanie języka obcego na poziomie B1. Zresztą Lingo było pierwszą na polskim rynku firmą, która zaproponowała pakiet złożony z płyty Audio CD, multimedialnego programu komputerowego i dodatkowych materiałów w formacie mp3. Dodam też, że każda z tych części stanowiła w pełni funkcjonalne, niezależne produkty. W dalszej kolejności wprowadzaliśmy do sprzedaży „Rozmówki”, „Repetytoria” oraz najmłodszą a jednocześnie dość niszową serię „Niezbędniki”, na razie tylko z języka angielskiego. Z czego wynika jej niszowość? Mam przede wszystkim nadzieję, że nie będzie kojarzyć się z czymś wyłącznie dla koneserów (śmiech)… ale mówiąc zupełnie poważnie chodzi o to, że poruszamy w niej pewne wyspecjalizowane zagadnienia z zakresu nauki języka obcego, stąd obecność tytułów takich jak „Angielski język internetu”, jak również książek poświęconych czasownikom czy przyimkom i wyrażeniom przyimkowym. Ku mojemu zaskoczeniu, tematy te, choć na pierwszy rzut oka wydają się bardzo wąskie, to dla osób poważnie traktujących naukę języka są bardzo istotne i uzasadniają zakup publikacji pomocniczej. Przyznam że sam byłem nieco sceptycznie nastawiony do tej serii, ale jesteśmy już po jej premierze i widać spore zainteresowanie rynku. Być może jest to kierunek, który powinniśmy rozwijać. Wydaje się, że w Polsce minął już czas masowej nauki języków obcych, a przyszedł moment na podnoszenie jakości nabytych już umiejętności językowych. Rzecz jasna najlepiej sprzedają się publikacje do nauki angielskiego… Tak, drugi w kolejności najpopularniejszy język to niemiecki. Najwyższą sprzedaż notują kursy podstawowe o ogólnym charakterze, chociaż też zastanawiamy się nad wprowadzeniem nieco bardziej zaawansowanych pozycji do oferty. Mamy coraz więcej zapytań od klientów o tego typu publikacje, choć ich liczba nie uzasadnia jak na razie inwestycji, które się z tym wiążą. Na dziś związane z ich wydaniem ryzyko finansowe jest jeszcze zbyt wysokie? Niestety tak. Zresztą dotykamy tu nieco szerszego problemu związanego z dystrybucją publikacji edukacyjnych, które nie są podręcznikami. Z jednej strony klient nie ma obowiązku zakupu takiej książki, a z drugiej nie jest to również beletrystyka, której sprzedaż też rządzi się swoimi prawami. Jako wydawcy jest mi strasznie trudno przekonać partnerów z segmentu detalicznego, że przy tego typu produktach krzywa sprzedaży może utrzymywać się mniej więcej na stałym poziomie przez dłuższy czas. Produktów Lingo z zasady nie charakteryzuje szybka rotacja. To tytuły, które mogą sprzedawać się przez dłuższy okres czasu niż miesiąc czy dwa od dnia premiery. I tak należy do nich podchodzić. Czyli podstawowy problem polega na dłuższym …
Wyświetlono 25% materiału - 944 słów. Całość materiału zawiera 3777 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się