Nim porozmawiamy o nowym magazynie, pochwal się wynikami za ubiegły rok. Na koniec roku zanotowaliśmy ponad 100 mln zł przychodu ze sprzedaży książek. To rośniesz bardziej niż rynek.Fakt, rozwijamy się. Chociaż nie zapominaj, że w ostatnim okresie bardzo nam pomogła reforma szkolnictwa. Wszyscyśmy wówczas urośli – i wydawcy i księgarze. Ponadto w sierpniu ubiegłego roku otworzyliśmy biuro handlowe w Gdańsku. Tak się złożyło, że na Pomorzu powstała luka którą wypełniliśmy. Biuro działa wyłącznie w sezonie podręcznikowym? Przez cały rok. W sezonie faktycznie sprzedawaliśmy tam głównie podręczniki, obecnie uzupełniamy jednak ofertę o beletrystykę. Ile osób pracuje w Gdańsku? Dwie. Czy są to osoby które przeszły z Wkry? Tak. Zamierzasz otwierać takie biura w innych regionach?Czas pokaże. Nie chcę robić niczego na siłę i walczyć o klientów za wszelką cenę. A w Gdańsku kto działa oprócz ciebie? L&L i BGW które też sprzedają podręczniki. Wcześniej głównym dystrybutorem na tym terenie była Wkra. Jak w ogóle oceniasz najnowszą historię tej firmy? [uśmiech] Ja robię swoje. Z Wkrą czy bez Wkry jakoś żyję. I nie narzekam. A z kim konkurujesz w Wielkopolsce? W Wielkopolsce, ale i w całej zachodniej Polsce jesteśmy największym dystrybutorem. Konkurencją są firmy o zasięgu ogólnopolskim. A firma państwa Paszków, z którymi założyłeś hurtownię?Dawno jej nie ma, a państwo Paszkowie wyjechali podobno za granicę. Skonsumować zarobione pieniądze? Nie znam ich obecnej sytuacji finansowej. W zgodzie rozstaliście się? Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że dużych perturbacji, pretensji i żalu nie było. Na pewno nie po twojej stronie. Zdziwisz się, ale po podziale to oni byli w dużo lepszej sytuacji. Zachowali naszą starą lokalizacje i mogli natychmiast kontynuować działalność. Ja niestety miałem sporą przerwę, gdyż musiałem zaadaptować magazyn w nowym miejscu i trochę trwało zanim klienci się do nas przekonali. A klientami podzieliliście się?Klienci sami się podzielili. Początkowo w większości kupowali u nich, z czasem te proporcje się zmieniły i jak historia pokazała my rozwijaliśmy się zdecydowanie szybciej. A co z towarem? Towarem podzieliliśmy się. Pytany o receptę na sukces w branży podręcznikowej wymieniałeś elastyczność, ciężką pracę i szybkość działania. Tę ostatnią podkreślałeś, podając za przykład całodobowy system pracy w sezonie, wzorcownię otwartą od 6 rano i… zakasywanie rękawów przez szefa, gdy wymaga tego sytuacja. Potwierdzam. Dwa tygodnie stresu w sezonie, a potem laba. Nie jest tak? Nie. Marża na podręcznikach jest bardzo niska i trudno z tego utrzymać firmę przez cały rok. Niedawno nastąpiły duże zmiany własnościowe w Super-Siódemce…Tak, w 2007 roku odkupiłem udziały od Małgorzaty Wypych i Romany Gabrysiak. …