„Parkiet” podał, że Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne zamierzają utworzyć nową firmę: Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne. Nowa spółka w 2006 roku ma dać 2 mln zł przychodu, a rentowność osiągnąć w roku 2007. Powiedzmy szczerze, pomysł to mało ambitny. W przypadku WSiP 2 mln zł dodatkowego przychodu nie mają znaczenia. Jest to jednak wyraźny sygnał dla rynku – podręcznikowy potentat wchodzi w nowy segment, nie tak lukratywny jak książki szkolne, ale za to bardzo rozproszony, borykający się z trudnościami dystrybucyjnymi, pozbawiony środków na ogólnopolską promocję. Właściwie poza PWN, a w mniejszym stopniu WNT i PWE, żaden wydawca akademicki nie działa na dużą skalę. Łatwo tu znaleźć lukę, choć trzeba pamiętać, że siłą niewielkich oficyn działających przy wyższych uczelniach jest doskonała penetracja być może wąskiej, ale dobrze zdefiniowanej, grupy odbiorców. Problemy rynku książki akademickiej są powszechnie znane. Studenci kserują podręczniki, dotacje są niewielkie, autorzy źle zarabiają, edytorzy nie mają środków na promocję – w rezultacie spadają nakłady, rosną koszty bezpośrednie, rosną też ceny publikacji akademickich. Wbrew pozorom, dla WSiP to wymarzona sytuacja – rynek jest biedny, więc łatwo go zawojować… ale te planowane 2 mln zł pokazują, że nie ma mowy o „wejściu smoka”, raczej są to nieśmiałe kroki, próba zwrócenia uwagi inwestorów, że można szukać zysków i przychodów także poza kurczącym się rynkiem szkolnym. A pamiętajmy, że pomimo niżu demograficznego liczba studentów wzrasta; podobnie jak liczba wyższych uczelni i kierunków studiów. Nowym wydawnictwem kierować ma Marek Rostocki, z wykształcenia elektronik, były dziennikarz m.in. „Gazety Bankowej”. W wypowiedziach dla „Parkietu” ujawnia, jakie są plany oficyny i jej struktura organizacyjna. Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne (WAiP) działać będą jako osobny podmiot prawny. Na początek otrzymają (prawdopodobnie w formie aportu) część praw do …