Wtorek, 22 kwietnia 2014
Między wierszami
Czasopismo"Magazyn Literacki Książki"
Tekst pochodzi z numeru4/2014


Okoliczności aresztowania i zgonu
generała „Grota” to jedna z największych
zagadek polskiej historii.
O działalności agentów Gestapo w AK
– Blanki Kaczorowskiej i Ludwika Kalksteina,
którzy doprowadzili do aresztowania
komendanta głównego Armii
Krajowej, jak również o przebiegu ostatnich
miesięcy życia generała Stefana Roweckiego
pisze w swojej nowej książce
„Generał ‘Grot’. Kulisy zdrady i śmierci”
Witold Pronobis. Zaprezentowano ją
w Muzeum Powstania Warszawskiego,
które współuczestniczyło w publikacji
ze zmartwychstałą, że tak powiem, oficyną
Editions Spotkania. U progu dekady
lat dziewięćdziesiątych wydawnictwo
pod tą nazwą wprowadziło na księgarskie
lady kilka wartościowych tytułów,
takich jak np. „Intelektualiści” Paula
Johnsona, biografię marszałka Mannerheima,
czy pionierski w Polsce „Leksykon
gwiazd filmu”.

Uściślijmy fakty. 30 czerwca 1943 roku
Rowecki został aresztowany w warszawskim
mieszkaniu przy ul. Spiskiej
po denuncjacji agentów Gestapo w wywiadzie
AK – Kaczorowskiej, Kalksteina
i Eugeniusza Świerczewskiego. Ten ostatni
przypadkowo rozpoznał go na ulicy
i śledził. Następnie przewieziono generała
do Berlina, gdzie odrzucił złożoną
przez Niemców propozycję współdziałania.
W połowie lipca 1943 roku trafił
więc do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen.
Zajął izolatkę w baraku dla
ważnych więźniów. Zapewne III Rzesza
miała nadzieję na wykorzystanie go
w targach politycznych – widmo klęski
hitleryzmu było przecież coraz bardziej
widoczne.

Gen. Rowecki został prawdopodobnie
zamordowany 2 lub 7 sierpnia 1944
roku na specjalny rozkaz szefa SS Heinricha
Himmlera. Egzekucję przeprowadzono
zapewne na terenie krematorium
obozu w Sachsenhausen, a ciało spopielono.

Autor zaczął pracę na swą książką
w latach osiemdziesiątych, gdy jako emigrant
znalazł się w USA. Dzięki zdjęciu
otrzymanemu od Tadeusza Żenczykowskiego,
członka AK, potem wiceszefa
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa,
udało mu się zidentyfikować w Monachium
w 1990 roku Kalksteina. Ukrywał
się tam pod nazwiskiem Ciesielski,
należącym do więźnia Auschwitz. „Wdowa
po Ciesielskim poślubiła w latach
70. Kalksteina, który przejął nazwisko
jej zmarłego męża i prowadził pod nim
działalność gospodarczą. Prawdopodobnie
był również agentem SB, z którą
współpracę miał kontynuować w Polskiej
Misji Katolickiej w Monachium”
– dowodzi Pronobis, który odszukał
też Kaczorowską. Pod koniec lat 50.
po zwolnieniu z więzienia została tajną
współpracowniczką SB, a działalność
kontynuowała we Francji, dokąd kilkanaście
lat później umożliwiono jej wyjazd.
U schyłku życia, schorowana, trafiła
do Domu Polskiego, przeznaczonego
dla Polaków zasłużonych w walce o niepodległość
(sic!). Po interwencji Żenczykowskiego
przetransportowano ją do
domu starców. „Byłem wstrząśnięty jej
kondycją i nie dałem rady zadać jej nurtujących
mnie pytań. Czyny tej kobiety
zdawały się odcisnąć piętno na wyglądzie”
– konkludował Pronobis.

Natomiast urody Joanny Rolińskiej
nie ima się czas. Wiem, co piszę, bowiem
z autorką tomu wywiadowczego pt. „Ale
jest Warszawa” (The Facto, pomysłowa
okładka Ryszarda Kajzera) kilkanaście lat
temu szliśmy razem przez „Życie z kropką”.
Spotkanie autorskie prężny edytor
– w osobach Igora Zalewskiego i Dymitra
Hirscha – zorganizował w podziemiu
(czy dlatego, że kilkoro interloktutorów
Rolińskiej zmarło?). Konkretnie
w lochach staromiejskiej kamieniczki na
północnej pierzei rynku, mieszczącej stołeczne
Muzeum Historyczne. Po wzniesieniu
toastu za pomyślność książki (zawierającej
zajmujące varsavianistyczne
konwersacje m.in: z Wandą Chotomską,
Julią Hartwig, Danutą Szaflarską, Joanną
Szczepkowską, Mają Komorowską,
Janem Kobuszewskim, Emilianem Kamińskim,
Bohdanem Tomaszewskim,
Antonim Liberą, Tomaszem Łubieńskim,
Markiem Nowakowskim, Jarosławem
Abramowem-Newerlym i Jerzym Gruzą)
winami w barwach narodowych, już
w kameralnym (m.in. Maks Suski z osobistą
narzeczoną i Katarzyna Szczerbowska,
władająca na Facebooku piórem niczym
Jerzy Pawłowski szablą) gronie,
odbyła się w przytulnych progach Bistro
w Domu Polonii (d. Resursa Obywatelska)
fantastyczna część nieoficjalna Wieczoru
z Joanną. I ja tam byłem, porter piłem,
a com widział i słyszał, zachowam
dla siebie.

Autor: TO-RT