Poniedziałek, 2 listopada 2009
Rozmowa z Tomaszem Ostrowskim – prezesem wydawnictwa Bezdroża
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru259
Bezdroża przygotowały na ten rok szeroką ofertę przewodników. To nieco zaskakujące, gdyż nie dość, że branża turystyczna pogrążona jest w recesji, biura podróży mają problemy ze sprzedażą wycieczek, to jeszcze na ogólnoświatowy kryzys nałożyły się problemy Empiku i zmniejszenie zamówień na nowości w szczycie sezonu turystycznego. Wasi konkurenci raczej ograniczyli liczbę nowych tytułów, a was kryzys zdaje się nie dotyczyć. Jak to jest? Wzrost oferty był zaplanowany, a jest wynikiem inwestycji w Bezdroża, jakiej dokonała Grupa Wydawnicza Helion. Ale oczywiście nie jest tak, że kryzys nas nie dotyczy. Jeśli popatrzysz, jakie to są te nowe tytuły, przyznasz, że one w kryzysie zupełnie nieźle się bronią. To prawda, że biura podróży notują spadki sprzedaży wycieczek i ogólnie zmniejszyła się liczba wyjazdów turystycznych, ale dotyczy to zwłaszcza droższych krajów strefy euro albo odleglejszych destynacji. A my wciąż mamy bardzo dużo do zaoferowania, jeśli chodzi o kraje tańsze, bliższe, a więc te, gdzie akurat ludzie w tym roku często jechali na wakacje. Patrzę na ofertę i poza wznowieniami przewodników po Rumunii, Ukrainie, Czarnogórze czy Bałkanach widzę np. tegoroczną nowość – Chiny. To nie jest tani kierunek… No dobrze, ale też na pewnym etapie rozwoju firmy powinny zacząć pojawiać się tytuły, które by zdecydowanie poszerzały ofertę. Jesteśmy znani jako wydawca przewodników po Europie Środkowej, ale przecież na tym nie poprzestaniemy – chcemy mieć ofertę kompleksową i jesteśmy już bardzo tego bliscy. Ciężar jednak jest w tym roku kładziony na kraje, do których wciąż można podróżować taniej. Odpowiadając zatem na pierwsze pytanie, powiem, że my staraliśmy się wykorzystać kryzys. I chyba to się udało. Aż mi się nie chce wierzyć, że kryzys was nie dotyczy. Do pewnego stopnia dotyczy. Ale jeśli firma obiera sobie za długofalowy cel strategiczny systematyczny wzrost udziału w rynku, to nie może na każdą zmianę sytuacji rynkowej reagować nerwowymi ruchami jak właśnie gwałtowne cięcia oferty, zamrażanie wypłat dla podwykonawców czy rezygnacja ze strategicznie ważnych projektów. A takie niestety zjawiska się na rynku obserwuje. Naszym celem jest rozwój firmy, poszerzanie liczby tytułów – i staramy się trzymać tego kursu dość konsekwentnie. Choć oczywiście warunki kryzysowe wymuszają elastyczne dostosowanie narzędzi i technik działania. A na rynku wyczuwamy spore napięcie u niektórych partnerów – hurtowników, księgarzy, drukarni. I pojawiają się czasem trudności z terminami płatności za sprzedaż. Ale dzięki temu, że jesteśmy w dużej grupie wydawniczej, i te problemy są obecnie bardziej rozwiązywalne, niż gdy działaliśmy solo. Obecnie nasza oferta to już ponad 90 tytułów. A po drodze, wiadomo, zdarzają się tzw. przygody, jak aktywność konkurencji, która robi przeceny o 40 proc., czy problemy tego czy innego dystrybutora. Empik to nie „ten czy inny” dystrybutor, ale czołowy sprzedawca książki turystycznej. Czołowy, ale nie jedyny. A dział sprzedaży Helionu czyni cuda, by mimo takich niespodzianek, jak tegoroczna, zrealizować plan. Jak to robią? Trzeba by zapytać szefa tego działu, Adama Blaskę, czy naszego menedżera produktu odpowiedzialnego za promocję sprzedaży oferty Bezdroży i Michelina, Kubę Klechę. Po prostu znają się na rzeczy. I nawet wówczas, kiedy główny partner handlowy ma problemy, są w stanie sobie poradzić. Czy sprawna sieć dystrybucji Helionu była głównym argumentem za tym, że sprzedałeś 85 proc. udziałów w Bezdrożach? Przecież mieliście też propozycje innych inwestorów: PWN-u, Znaku… I kilku innych spośród największych polskich wydawnictw. Rozmowy prowadziłem z ośmioma inwestorami. Co do Helionu, to ani przez chwilę nie żałowałem decyzji. Przede wszystkim pracuję w gronie ludzi, którzy rozumieją naszą ofertę i nasze potrzeby, wielu z nich, włączając w to zarząd Helionu, lubi podróżować, a to też nie jest bez znaczenia. Myślę, że każdy inny scenariusz byłby gorszy. Helion daje nam dużą swobodę w pracy redakcyjnej i ogromne wsparcie sprzedażowe, logistyczne, ale też marketingowe. Podoba mi się ich polityka budowania brandów, rozwoju biznesu, a także sposób traktowania pracowników. Myślę zresztą, że obydwie strony są tu wygrane, bo oni od dawna poszukiwali nowych kierunków rozwoju i segment przewodników bardzo im odpowiadał. Co właściwie sprzedałeś, bo początkowo działała firma jednoosobowa Bezdroża, potem spółka cywilna Amistad, następnie Amistad spółka z o.o., a teraz jest Bezdroża spółka z o.o., w której Helion ma 85 proc. Można się pogubić… Tak naprawdę sprzedaliśmy markę Bezdroża wraz z powiązaną z nią strukturą organizacyjną. Działo się to na mocy porozumienia inwestycyjnego i w wyniku tzw. procesu podziału przez wydzielenie. W efekcie powstała spółka z o.o. należąca do Helionu oraz byłych właścicieli Bezdroży, czyli mnie oraz Dominiki i Mateusza Zarębów. Amistad nadal istnieje, realizuje projekt PolskaTurystyczna.pl – to odrębna działalność, za którą odpowiada Mateusz Zaręba. Nadal jesteś udziałowcem Amistadu? Tak, ale na co dzień operacyjnie zajmuję się Bezdrożami. Bez Helionu nie patrzyłbyś tak spokojnie na kryzys? Z pewnością nie. Ale też to, co teraz robimy, to dopiero początek, przygotowywanie bazy pod właściwy rozwój firmy. Plany są o wiele bardziej ambitne. Pierwszy rok współpracy był w dużym stopniu dopasowywaniem się obu firm, optymalizacją wzajemnych możliwości. Teraz, kiedy znaleźliśmy wszystkie synergie, rozwój następuje znacznie szybciej. Także dzięki wsparciu finansowemu Helionu? Także, choć pewnie większe znaczenie ma ich doświadczenie na różnych rynkach niż same pieniądze. Będąc w grupie łatwiej nam negocjować umowy także z partnerami spoza branży książkowej. Jeszcze jako samodzielna firma nawiązaliśmy bliską współpracę z Michelin Polska, co było naturalną konsekwencją rozwoju licencyjnej serii sygnowanej tym logo. Teraz rozwijamy kolejne projekty B2B. …
Wyświetlono 25% materiału - 856 słów. Całość materiału zawiera 3426 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się