Ponad 60 proc. badanych Polaków uważa, że to dobry pomysł, by najmłodsi dostali rządowe podręczniki. Ale niewielu wierzy, że takie książki na dłużej zagoszczą w naszych szkołach. Jak wynika z badania, które pod koniec maja przeprowadził Interaktywny Instytut Badań Rynkowych, tylko 61 proc. Polaków słyszało o rządowym bezpłatnym podręczniku. Ponadto większość respondentów ocenia pomysł darmowego podręcznika jako dobry lub zdecydowanie dobry, ale 40 proc. badanych nie potrafi ocenić, czy podręcznik w takiej formie utrzyma się w kolejnych latach edukacji najmłodszych. Tylko 24 proc. badanych wierzy, że to rozwiązanie przetrwa dłużej. W trakcie badania padło również pytanie o następującej treści „wyobraź sobie, że masz dzieci w klasach I-III. Jaki podręcznik, twoim zdaniem, byłby dla nich najlepszy?”. Ankietowani, którzy wybraliby podręcznik rządowy, doceniali w nim, że jest taki sam dla wszystkich (34 proc.), przygotowany przez fachowców (19 proc.), zgodny z podstawą programową (19 proc.) i nie zmieniałby się na przestrzeni lat (15 proc.). Ci, którzy wybierali ofertę komercyjną, uważają, że tworzona jest przez specjalistów z większym doświadczeniem (33 proc.), MEN nie ma wystarczającej wiedzy (19 proc.). Zwolennicy takiego rozwiązania zauważają też, że konkurencja pozytywnie wpływa na jakość (17 proc.), a wybór pozostawiany jest nauczycielom (11 proc.). Rząd odtrąbił już zresztą koniec procesu druku 600 tys. egz. pierwszej części przygotowanego przez siebie podręcznika. 18 czerwca zniknęła już także ostatnia potencjalna przeszkoda formalna na drodze do realizacji rządowego projektu. Stało się tak za sprawą podpisania przez prezydenta Bronisława Komorowskiego nowelizacji ustawy o systemie oświaty, która regulowała te kwestie. W ostatnich dniach w największych wydawnictwach edukacyjnych doszło do głębokich redukcji personelu. W związku ze zmianami, jakie czekają rynek podręcznikowy, prace w samym tylko segmencie wydawniczym …