Poniedziałek, 24 stycznia 2011
Rozmowa z Adamem Widmańskim i Wojciechem Kuhnem, współwłaścicielami i członkami zarządu Wydawnictwa W.A.B.
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru292
Czy uważacie się za najlepsze wydawnictwo w Polsce? Wojciech Kuhn: Tak. Adam Widmański: Nie. Ładnie zaczyna się ten wywiad… WK: Jeżeli spojrzeć na program to możemy konkurować ze wszystkimi, jeżeli natomiast patrzymy na wydawnictwo jak na organizm gospodarczy, to najlepszy jest ten, który zarabia najwięcej. Wystarczy przeanalizować zestawienia bestsellerów Empiku – i tutaj oczywiście nie czułbym się najlepszy. Pewnie wyniki W.A.B. mogłyby być lepsze, gdyby program wydawniczy był bardziej komercyjny. Zatem czy w rankingu wydawnictw literackich jesteście najlepsi? WK: Zależy jakie kryteria przyjmiesz. Można powiedzieć, że na miano najlepszego wydawnictwa zasługuje to, którego autorzy zdobywają najwięcej nagród, to którego książki zdobywają najwięcej dobrych recenzji lub którego najlepiej się sprzedają. To są grupy częściowo rozdzielne. To w czym jesteście najlepsi? WK: Możemy konkurować o laur pierwszeństwa zarówno w pierwszej jak i drugiej grupie. Uważam, że naszymi największymi konkurentami, jeśli mówimy o programie, są Znak i Wydawnictwo Literackie. AW: Dodałbym też Czarne. Adam powiedział, że nie jesteście najlepsi – dlaczego?AW: Bo ja skromny jestem. Wojtek zaryzykował stwierdzenie, którego ja nie potrafię zaryzykować. Z tych samych powodów które on podnosi, ja mam wątpliwości. Jakie są kryteria? Dla mnie najlepszym wydawnictwem byłoby takie, które może pochwalić się ciekawym profilem i fantastyczną ofertą, a jednocześnie jest przedsięwzięciem bardzo dochodowym. Pojawia się więc pytanie, czy my jesteśmy takim wydawnictwem. Odpowiedzi są trzy: jesteśmy, może jeszcze nie jesteśmy, albo już nie jesteśmy. Twoim ideałem jest Suhrkamp Verlag? AW: Moim ideałem przez lata był Random House, ale to trochę inny wymiar. Ale gdyby zaproponowali wam sprzedaż firmy, zgodzilibyście się?AW: Wtedy bylibyśmy sprzedani. Zresztą Random House podjął taką próbę dziesięć lat temu. W 2001 roku prowadziliśmy rozmowy na ten temat, ale po 11 września zmieniła się sytuacja na świecie, a z nią także ich plany. Zresztą ten temat nigdy później już nie wracał, a Random House sam zmienił właściciela, a w efekcie częściowo także swój profil. Ale kupiło was Forum Media Group… AW: To jednak była zupełnie inna sytuacja. Forum nie miało pomysłu by ingerować w profil W.A.B., chcieli pozostawić wszystko w naszych rękach. Dlaczego się wycofali? WK: O to trzeba by pytać Forum. Umowa była taka, że w 2007 roku przejęli 40 proc. udziałów spółki, a dalsze 60 proc. mieli dokupić po trzech latach wspólnej pracy. Kiedy zbliżał się moment ostatecznych rozstrzygnięć, druga strona zaczęła mieć wątpliwości. Stwierdzili, że dalszych pieniędzy nie chcą już wykładać, bo rynki zachodnie opanował kryzys, a sytuacja W.A.B. może stać się niepewna, kiedy ktoś z nas będzie chciał odejść itd. Czy któryś z właścicieli miał takie plany? WK: Adam zadeklarował taki zamiar, natomiast Beata Stasińska i ja chcieliśmy zostać w firmie. Zdecydowaliśmy się nawet wszystko wcześniej zorganizować tak, żeby spółka na tym nie straciła. Do zarządu – na miejsce Adama – planowaliśmy wprowadzić nową osobę odpowiednio wcześniej, po to by zmiana przebiegła jak najbardziej płynnie. Przedstawiliśmy naszemu niemieckiemu partnerowi kilka propozycji personalnych, ale ostatecznie wycofali się z całego przedsięwzięcia. I zaproponowano wam odkupienie tych 40 proc. udziałów… AW: To była dłuższa historia, negocjacje trwały kilka miesięcy. I nie było niebezpieczeństwa, że te udziały odkupi ktoś inny, ktoś spoza waszej trójki?Na szczęście umowa sformułowana została tak, że bez naszej zgody było to niemożliwe. Generalnie 2010 rok był dla W.A.B. ciekawy, może nawet trudny… WK: Dla W.A.B. jako firmy, poniżej poziomu zarządu raczej taki jak każdy wcześniejszy… Ale zmienił się skład właścicielski i… WK: No skład się zmienił, a właściwie wrócił do stanu sprzed 2007 roku, czyli Adam ma 50 proc. udziałów, a my z Beatą po 25 proc. Tak było i jest od kiedy powstała spółka z o.o. Czyli kiedy wydaliście te pierwsze poradniki pracowaliście już we trójkę?AW: Nie do końca. Praca nad nimi była wspólna, natomiast jeśli chodzi o powstanie firmy to gotówkę na jej rozruch wyłożyliśmy wspólnie z Wojtkiem i było to w październiku 1991 roku. Wtedy powstało Wydawnictwo W.A.B. s.c. Potem wydaliśmy dwie książki, a następnie do spółki przystąpiła Beata Stasińska. Wróćmy jednak do tego, co wydarzyło się w zeszłym roku. Jesteście gotowi powiedzieć dlaczego nastąpiła zmiana w zarządzie? AW: Po pierwsze uznaliśmy tę decyzję za słuszną i potrzebną ze względu na dobro firmy. WK: A ja bym powiedział tak: ze strony zarządu do pracowników nie mogą dochodzić sprzeczne sygnały – zarząd musi działać jako jedno ciało. Czyli według was obecnie macie większe szanse realizować tę zasadę? WK: Powiem tylko tyle: aby firma mogła dobrze działać zarząd musi być monolitem. A jakie dzisiaj są wasze relacje z Beatą Stasińską?WK: W zasadzie nie istnieją. AW: Beata Stasińska kontaktuje się z nami tylko przez przedstawicieli prawnych. Uporządkujmy fakty, Beata Stasińska od zawsze była członkiem zarządu i… WK: I formalnie od 2008 roku do jej obowiązków należały kontakty z autorami oraz nadzór nad sprzedażą praw za granicę. Beata jest też powszechnie uważana za jednego z najlepszych polskich wydawców, ma konkretne zasługi dla kultury… WK: Mówisz tak, jakby Beata działała sama, a przecież bez całego wieloosobowego organizmu jakim jest W.A.B., nie ukazałyby się wszystkie te książki. AW: Tak samo jak decyzje o wydawaniu tych książek nie były nigdy samodzielnymi decyzjami Beaty Stasińskiej, która też nigdy tym wydawnictwem nie kierowała samodzielnie. Jednak środowisko literackie opowiedziało się publicznie po jej stronie… To o Beacie Stasińskiej mówiło się jako o wydawcy, jednocześnie deklarując nieznajomość panów Widmańskiego i Kuhna… WK: Mówiąc konkretnie, to swoje poparcie wyraziło kilkanaście osób, które akurat nas nie znały. Poza tym ani Widmański ani Kuhn nie mają śmiałości mówić, że wydawnictwo to oni, bo za wydawnictwem stoi 30 osób, które tu pracują i realizują konkretne zadania, aby można było książki najlepszych polskich autorów wydać. Może rzeczywiście przez lata popełnialiśmy ten błąd, że pozwoliliśmy na tworzenie fałszywego obrazu firmy. AW: Trudno nam jest komentować to „poparcie”. Swoje stanowisko wyraziliśmy w odpowiedzi opublikowanej w „Gazecie Wyborczej”. Jeśli jesteście ciekawi szczegółów – powinniście porozmawiać z osobami których wypowiedzi w ramach „poparcia” cytowano. A o jakich zasługach Beaty możecie powiedzieć? WK: Niewątpliwa Beata ma zdolność – swojego rodzaju radar – wskazujący to, co ważnego się dzieje na rynku literackim. Wyczucie, o jakich książkach lub autorach będą dobrze mówić krytycy, który autor ma szansę na nagrody. Potrafi wychwytywać teksty, które warto tłumaczyć i wydawać po polsku. Warto jednak podkreślić, że zawsze ostateczną decyzję w sprawie wydania tej czy innej książki podejmowaliśmy we trójkę, a w ostatnich latach w szerszym gronie. Czy istnieje potrzeba, aby w zarządzie firmy pojawił się ktoś, kto w zakresie wypełnianych przez nią obowiązków, mógł zastąpić Beatę Stasińską? WK: Nie mamy takich planów, ponieważ nie wydaje się to konieczne. Bardzo dużo naszych kompetencji zostało delegowanych w dół. Zarówno dlatego, że firma się rozrasta, ale także dlatego, że już …
Wyświetlono 25% materiału - 1081 słów. Całość materiału zawiera 4327 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się