Piątek, 11 maja 2018
WydawcaMarginesy
AutorAnthony McCarten
TłumaczenieJan Wąsiński
RecenzentTomasz Zb. Zapert
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2018
Liczba stron320
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 4/2018

Kto chciałby dogłębniej poznać męża opatrznościowego Albionu, powinien sięgnąć po tę książkę. Winston Churchill, premier Wielkiej Brytanii, podobno z królową Elżbietą II najczęściej konwersował o wyścigach konnych, choć w istocie wprowadził młodą monarchinię w świat wielkiej polityki. Anthony McCarten przedstawia przede wszystkim jego rolę jako stratega wojennego, koncentrując się na działaniach podczas II wojny światowej. Ukazanych zarówno z perspektywy militarnej, jak i politycznej.

Zanim jednak zrozumiemy motywy decyzji najwybitniejszego Brytyjczyka zeszłego stulecia (według plebiscytu BBC organizowanego u progu XXI wieku), poznajemy go jako upartego i ambitnego chłopca. Niekiedy pyszałkowatego, czego dowodzi młodzieńczy bon mot: „Wszyscy jesteśmy robakami, nędznymi robakami, ale skoro tak musi być, to mówiąc szczerze, chcę być robakiem… świętojańskim”.

Skromnością nie grzeszył być może z uwagi na brak rodzicielskiej czułości. Już mając lat osiem na karku, trafił do szkoły z internatem. Od początku miał buntowniczy charakter i trudno było mu się pogodzić z rygorem placówki. Prawdopodobnie to właśnie miało wpływ na to, że na początku edukacji nie udało mu się zabłysnąć. Zetknął się za to z antypatią kolegów, którzy szydzili z jego wady wymowy oraz mizantropii, bo zamiast uprawiania sportu wolał w samotności ślęczeć nad książkami. Dopiero w wieku nastoletnim uwidoczniły się zdolności humanistyczne Winstona.

W domowych pieleszach nakładał ulubiony czerwony szlafrok z pluszu, na forum publicznym występował nieodłącznie w cylindrze i z laseczką. Od pełnoletności gustował w cygarach oraz whisky. Charyzmatyczny, stanowczy, powściągliwy, nie umiał sobie wyobrazić odsunięcia od bycia w politycznym centrum. Gdy dopadł go udar mózgu i stracił mowę, ukrywał to przed otoczeniem, ćwicząc uparcie, aby wrócić do działania. I dopiął swego.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ