Wtorek, 3 lipca 2018
WydawcaAgora
AutorGabriel Michalik
RecenzentTomasz Zbigniew Zapert
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2018
Liczba stron340
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 6/2018

Była chyba najdłużej występującą polską aktorką. Jej staż zawodowy przekroczył trzy ćwiartki stulecia. Co nie oznacza, że czuła się artystką spełnioną.

Danuta Szaflarska miała rodowód góralski. Wychowywała się na Sądecczyźnie w rodzinie nauczycielskiej. Talent sceniczny ujawnił się u niej już w szkole, notabene wtedy też nastąpił wieloletni rozbrat bohaterki biografii z religią, a polonistka zasugerowała maturzystce artystyczną drogę życia. W rezultacie dostała się do Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej, choć egzamin teoretyczny, mówiąc oględnie, dobrze jej nie poszedł, zaś filar uczelni, Aleksander Zelwerowicz, dostrzegł w kandydatce zbyt małe… oczy, które przez lata stanowiły kompleks aktorki.

Niedojadając (dosłownie) po czterech latach wyczerpującej nauki ukończyła wydział aktorski uczelni mieszczącej się w domu przy ulicy Trębackiej (dziś w tym miejscu wznosi się gmach Metropolitan). Na studiach zapoznała m.in. Hankę Bielicką i Jerzego Duszyńskiego. Latem 1939 roku tercet otrzymał angaż w Teatrze na Pohulance.

Po zakończeniu Kampanii Wrześniowej Wilno przed kilka tygodni okupowała Armia Czerwona, potem nastał półroczny okres litewski, a w czerwcu 1940 roku na 12 miesięcy miasto ponownie objęli we władanie Sowieci. Zrozumiałe, że odbiło się to na repertuarze. Recenzent „Prawdy Wileńskiej” – Stefan Jędrychowski, późniejszy peerelowski minister, oczywiście go wychwalał. Podobnie jak Szaflarską. Po wojnie aktorom grającym pod okupacją bolszewicką nie spadł włos z głowy.

Powróciwszy do Warszawy latem 1941 roku, aktorka zaangażowała się w konspirację. W prywatnych mieszkaniach odbywały się kameralne przedstawienia. Potajemnie, rzecz jasna, grano klasykę, deklamowano patriotyczne strofy, czytano prozę oraz teksty publicystyczne. Podczas Powstania Warszawskiego Danuta Szaflarska przeistoczyła się w łączniczkę Armii Krajowej.

W świadomości widzów zaistniała w drugiej połowie lat czterdziestych za sprawą odradzającej się kinematografii. Konkretnie dwu filmów w reżyserii Leonarda Buczkowskiego: „Zakazanych piosenek” oraz „Skarbu”.

Potem na cztery dekady Szaflarska zeszła na dalszy plan. Owszem należała do zespołów renomowanych teatrów: Współczesnego i Dramatycznego, ale nie znaczy to, że obsadzano ją w rolach wiodących. Podobnie w filmie – przewijała się w tle. Zmiana nastąpiła dopiero w III RP, na skutek spotkania z reżyserami: Dorotą Kędzierzawską oraz Grzegorzem Jarzyną. Za nimi poszli inni, więc na emeryturze była jedynie formalnie.

Gabriel Michalik szkicuje wielobarwny konterfekt aktorki. Uważnie podąża jej tropem życiowym. Opisuje niuanse kariery, przedstawia niezwykły związek z ks. Jerzym Popiełuszką (owocujący powrotem Szaflarskiej na łono Kościoła). Szkoda, że nie dał głosu córkom artystki (z małżeństw z pianistą i pedagogiem Janem Ekierem oraz radiowcem Januszem Kilańskim).

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ