środa, 25 października 2017
WydawcaForma
AutorMiłosz Waligórski
Recenzent(jd)
Miejsce publikacjiSzczecin
Rok publikacji2017
Liczba stron64
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 10/2017

Autor tego zbioru wierszy to jeden z największych talentów, jaki objawił się w literaturze polskiej ostatnich lat. „Długopis” to jego trzeci zbiór wierszy po „36 sposobach na pustkę” oraz „32 śladach ku”. A przecież ma on już w swoim dorobku także zbiory opowiadań „Kto to widział”, „Małe prozy”, a także liczne przekłady poezji i prozy z języków: węgierskiego, słowackiego, czeskiego, serbskiego i chorwackiego. To jemu zawdzięczamy tłumaczenia takich autorów, jak: Lajos Grendel, Géza Csáth, Dževad Karahasan, Maroš Krajňak, Miljenko Jergović, Víť Staviarski, Jelena Lengold, Daniela Kapitáňova, a także antologię nowoczesnej liryki serbskiej „Serce i krew”. Publikuje regularnie w „Twórczości” i „Wyspie”, ale także w „Literaturze na Świecie”, „eleWatorze”,
„Odrze” i „Tekstualiach”.

Miłosz Waligórski w swojej poezji chętnie wspomaga się językiem dyskursu, lubi zderzać w jednym tekście idiom konwersacyjny z konwencjonalnym, lubi gdy w jego wierszach dzieje się coś niespodziewanego; jeszcze inaczej mówiąc: lubi zaskakiwać czytelnika. Myślę, że największy komplement, jaki chciałby usłyszeć, to taki oto, gdyby ktoś, czyli czytelnik, powiedział mu, że wyprowadził go z równowagi. Waligórski z premedytacją atakuje bowiem czytelnicze przyzwyczajenia, atakuje to wszystko, co w poezji, ale także szerzej – w literaturze jest stereotypem, konwencją, a nawet konwenansem. Nic więc dziwnego, że tyle w tych wierszach – składających się na „Długopis” – dowcipu i żartu, że autor raz i drugi uwodzi nas swoim poczuciem humoru, natychmiast dodaję: wyrafinowanym poczuciem humoru. Między takimi właśnie, zmuszającymi do śmiechu wierszami, znalazły się przejmujące liryki, jak ten poświęcony pamięci Jerzego Górzańskiego – „imam”, czy poświęcone pamięci włoskiego poety Sandro Penny (1906-1977) – „przedpiersie”, czy wreszcie wzięte z poetyki Józefa Czechowicza „mniej – więcej”. Nie ulega wątpliwości, że Miłosz Waligórski zaskoczy nas jeszcze nie raz i nie dwa.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ