Ta książka chwyta za serce. I choć skierowana do dzieci (wydawca oznaczył kategorię wiekową 3+), jednocześnie znakomita dla dorosłych.
Dojrzałym ludziom prościej jest zrozumieć pewne rzeczy, z uwagi na życiowe doświadczenie po prostu wiemy, jak mogą się potoczyć koleje losu. Zapominamy przy tym, że dla małego człowieka wszystko jest nowe, niezrozumiałe. Jak w sposób subtelny i jednocześnie zrozumiały wytłumaczyć mu odejście bliskiej osoby? Z pomocą nadchodzą mądre lektury, jak „Gęś, śmierć i tulipan” Wolfa Erlbrucha, „Chusta babci” Asy Lind, „Czy umiesz gwizdać, Joanno?” Ulfa Starka czy „Esben i duch dziadka” Kima Fupza Aakesona. A teraz także „Dom babci”.
To mądra książka o radzeniu sobie ze stratą bliskiej osoby, poruszająca i przenikliwa opowieść o więzi łączącej babcię i wnuczka. Starsza pani często opowiadała chłopcu o swojej pracy architekta, zapowiadała, że wybuduje dla niego dom. Niestety, nie zdążyła. Wnuczek postanawia kontynuować jej dzieło.
Doskonale z tekstem korespondują ilustracje Davida Litchfielda, bajkowo-oniryczne, z mnóstwem detali, świetnie wprowadzające w klimat historii.