Poniedziałek, 11 września 2017
WydawcaInstytut Myśli Józefa Tischnera – JMR Trans-Atlantyk
AutorJan Polkowski
Recenzent(jd)
Miejsce publikacjiKraków
Rok publikacji2017
Liczba stron368
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 8/2017

Pierwszy tak obszerny tom wierszy Jana Polkowskiego, poety, który nigdy nie zabiegał ani o poklask czy sławę, ani o nagrody. Urodzony w 1953 roku, zadebiutował w roku 1978 w drugim obiegu i tam, w drugim, czyli niezależnym, bezdebitowym, a więc nielegalnym z punktu widzenia władz PRL-u, publikował aż do roku 1989. Już jego wczesne tomy „To nie jest poezja”, „Oddychaj głęboko”, wydane w latach 1980–1981, zwróciły na siebie uwagę krytyki. Nie inaczej zbiory następne: „Ogień” i „Drzewa” z lat 1983-1987, w których poeta pokazał, że ma swój styl – z jednej strony, a z drugiej – że pisze wyłącznie o zagadnieniach dla nas wszystkich ważnych i najważniejszych.

Na książkę zredagowaną przez Józefa Marię Ruszara (jego przyjaciela z czasów studiów na filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego) – będącego także autorem dwu not: „Od Wydawcy” i „O Autorze” – składają się ponadto wiersze wydane już po pamiętnym 1989 roku, po zniesieniu cenzury, wreszcie po rozpadzie PRL-u: czyli z tomu „Elegie z Tymowskich Gór” z 1990 oraz ze zbiorów ogłoszonych w XXI wieku, takich jak: „Cantus”, „Cień”, „Głosy”, „Gorzka godzina”. Uważna lektura tej książki nie może nie przekonać, że Polkowski – poeta z tej samej generacji co Bronisław Maj, Krzysztof Lisowski, Antoni Pawlak czy Tomasz Jastrun – to jeden z najwybitniejszych twórców, jaki zadebiutował po pokoleniu Nowej Fali, czyli po takich autorach, jak Stanisław Barańczak, Julian Kornhauser czy Adam Zagajewski.

Z jednej strony zaangażowana ideowo, społeczna i polityczna w wymowie, a z drugiej strony – medytacyjna i konfesyjna, a nawet religijna, by nie powiedzieć metafizyczna liryka tego twórcy budzi podziw i szacunek. Polkowski to bowiem poeta wyjątkowo ważący słowa, znający doskonale ich znaczenie i wartość. Gdy pisze: „Jestem więc umieram”, „Co jest ważne? Tylko to co już przeżyłem utraciłem?”, „Wszystko co powiedziałeś w kamień się zamienia”, a także „Im bardziej zbliżam się do śmierci / tym mniej wyraźnie słyszę siebie / gubię swój ślad”, wiadomo, że w tej poezji nie ma zbytecznych słów. Poezja Jana Polkowskiego to poezja pytań fundamentalnych, spraw ostatecznych.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ