Tytuł książki zdaje się zakładać, że jej czytelnikami
będą przede wszystkim ci, którzy dobrymi szefami
już są. Niestety, w zrozumiały sposób zawęża to
grupę odbiorców, albowiem o dobrego przełożonego
trudniej dzisiaj niż kiedyś, gdyż dyktat osiągania
dobrych efektów w bardzo krótkim czasie wyklucza
najczęściej inwestowanie w pracowników,
których talenty procentują zazwyczaj po czasie.
Recenzentka wewnętrzna tej pozycji, Margareta
Śliwicka, radzi, by czytać ją partiami, w zależności
od potrzeb i aktualnie przeżywanych problemów. Te zaś mogą
być rozmaite, co wskazują nazwy poszczególnych rozdziałów – brak
charyzmy szefa, jego „nieomylność i wszechwiedza”, firmowe tajemnice
i plotki, nierówne traktowanie pracowników, kłopoty z właściwą
ich oceną, manipulacja w firmie czy – o zgrozo! – przemoc.
Autorzy imponują oczytaniem i elokwencją nie tylko z reprezentowanej
dziedziny. Sprawnie także posługują się polszczyzną, pisząc wartko, na luzie a niekiedy dowcipnie. To rzadko się zdarza, ale tę książkę
naprawdę czyta się z przyjemnością. Nie zabrakło w niej również posługiwania
się przykładami z codziennej pracy obojga państwa (nawiasem
mówiąc, doktorów psychologii, trenerów i doradców).
Dodam na koniec, że „Jak być lepszym szefem. Inspiracje psychologiczne”
to pożyteczna lektura nie tylko dla pryncypałów. Wartościowe
nauki powinni z niej także wynieść specjaliści ds. public relations,
zwłaszcza tych wewnętrznych.