Piątek, 6 kwietnia 2018
WydawcaForma
AutorBogusław Kierc
Recenzent(jd)
Miejsce publikacjiSzczecin
Rok publikacji2017
Liczba stron44
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 3/2018

W rok po napisanej częściowo wierszem, a częściowo prozą książce „Karawadżje”, Bogusław Kierc serwuje nam zbiór wierszy pod tylko z pozoru enigmatycznym tytułem „Jatentamten”. To następny znakomity zbiór wierszy tego poety, aktora i reżysera w jednej osobie, monografisty życia i twórczości Rafała Wojaczka, autora książek eseistycznych o twórczości Juliana Przybosia. Trzeba jednak z góry zaznaczyć, że w swojej twórczości lirycznej Bogusław Kierc jest wolny od wpływu zarówno Przybosia czy Wojaczka, jak i jakiegokolwiek innego poety.

To jeden z niewielu twórców, który ciągle posługuje się wierszem regularnym, rytmem i rymem. I to z jaką finezją! Uroda jego wierszy ujawnia się przede wszystkim podczas głośnego czytania. Bo też te wiersze nadają się do recytacji w sposób wyjątkowy. Tyle tylko, że trzeba się natrudzić, aby wreszcie wyrecytować je jak należy.

Siłą napędową wierszy tego autora jest przerzutnia, co oznacza, że pełno w nich łamańców i transakcentacji. Poeta posługuje się najczęściej wierszem czterowersowym, ale także tercyną i dystychem. Niejeden poeta średniego i młodszego pokolenia może mu pozazdrościć zarówno warsztatu, jak i talentu. A przecież nie ulega wątpliwości, że żaden z tych utworów nie spłynął poecie z pióra ot tak sobie, że nad każdym z nich poeta musiał swoje odsiedzieć, poświęcić mu długie godziny żmudnej pracy, aż wreszcie wiersz odnalazł swój kształt doskonały.

O fenomenie poezji Bogusława Kierca – na wszelki wypadek dodajmy: rówieśnika współtwórców Nowej Fali, czyli Barańczaka, Kornhausera, Krynickiego i Zagajewskiego – świetnie pisze Piotr Michałowski w posłowiu „Leśmianowskie elegie ciała”. Polecam nie tylko wiersze Kierca, ale także szkic Michałowskiego. To wspaniała koincydencja: znakomitemu słowu poety towarzyszy równie znakomite słowo krytyka.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ