Kolejna zajmująca książka cenionego reportera kryminalnego. Tym razem wziął na warsztat Joachima Knychałę, seryjnego mordercę z Piekar Śląskich, znanego jako „Frankenstein”. W latach 1974-1982 brutalnie atakował kobiety na Górnym Śląsku. Pięć zamordował. Za swe czyny został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano.
Pochodził z rodziny protestanckiej. Ojciec był Polakiem, matka Niemką. Rodzice szybko się rozstali. Syna wychowywała matka wraz z babką, która nie potrafiła wybaczyć córce związku z Polakiem, przenosząc nienawiść na Achima. Był notorycznie poniżany. Na drogę przestępczą wszedł, mając lat 18. Skazano go na trzy lata pozbawienia wolności za udział w zbiorowym gwałcie.
Ponownie aresztowany, początkowo do niczego się nie przyznał. Przyparty w czasie przesłuchań szczegółowo opowiedział o popełnionych morderstwach. Podczas wizji lokalnych podał fakty. Niezbite alibi okazało się fikcją, jako aktywista ZMS-u pracował często w nadgodzinach, za które później dostawał dzień wolny. W karcie pracy i na liście obecności brygadzista wpisywał mu obecność, tak jakby normalnie przepracował dniówkę. Nieświadomi tego procederu milicjanci dowiedzieli się o tym poniewczasie…
Oczekując na egzekucję, napisał pamiętnik, ciesząc się, że uznano go za jednego z największych zabójców w PRL-u, a tym samym zyskał rozgłos i wszedł do historii.