Poniedziałek, 17 grudnia 2018
WydawcaNoir sur Blanc
AutorMaurizio de Giovanni
TłumaczenieMaciej A. Brzozowski
Recenzent(gs)
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2018
Liczba stron204
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 12/2018

Lubimy włoskich gliniarzy: Brunetti, Montalbano, Guerrieri, Ferrara, zapomniany Zen, wykreowany przez angielskiego pisarza Michaela Dibdina, który – w przeciwieństwie do Amerykanki Donny Leon – swego bohatera zdobywcą empikowych szczytów uczynić nie potrafił. Do grona commissari dołącza teraz Luigi Alfredo Ricciardi, komisarz królewskiej kwestury w przedwojennym Neapolu, człowiek zamknięty i samotny, pracoholik, arystokrata ukrywający swoje pochodzenie. Policjant przenikliwy, inteligentny, za nic mający reguły i często przełożonych, zwłaszcza pieczeniarzy i lizusów, jakich w faszystowskiej Italii nie brakowało.

Jego śledztwo obejmuje zabójstwo sławnego tenora, ulubieńca samego Duce, który tuż przed premierą „Pajaców” Leoncavalla zostaje znaleziony w swej garderobie w kałuży krwi. Ricciardi, na operze nie znający się ni w ząb, podchodzi jednak do morderstwa, analizując wątki libretta i przenosząc je na ulice Neapolu, pośród ludzi gotowych ronić „łzy pajaca”. Nietrudno zgadnąć, że ma oczywiście rację – bohater opery, Canio, uśmierca z zazdrości żonę i jej kochanka, zabójstwo tenora także motywowane jest tym uczuciem. „Tematyka w życiu jest taka sama: zazdrość, miłość, głód”, mówi komisarz do księdza Favy, który wprowadza go w tajniki opery.

Czy fabuła Giovanniego wyróżnia się na tle innych kryminalnych opowieści? Niespecjalnie, to raczej narracja – krótkie rozdziały, oszczędny styl, okazjonalne acz bardzo rzadkie pokazy emocji, objawiające się we wzajemnej obserwacji niedoszłych kochanków przez firanki. Nie widzę natomiast w „Łzach pajaca” zapowiadanego szumnie obrazu faszystowskiego Neapolu – owszem, wzmianki o rządach Mussoliniego są obecne, ale nie przesadzajmy, nie maszerują tu brunatne szwadrony, wdowa po zabitym podlizuchu nie korzysta z protekcji partyjnych bonzów. De Giovanni opowiada o biednym, nędznym, oddanym we władanie mafii Neapolu, do którego przysłano aparatczyków – ale miasto ma własny charakter, którego łatwo zmienić się nie da. Ciekaw jestem kolejnych relacji z dochodzeń komisarza Ricciardiego, ciekaw raczej fabuł niż narracji, bo nie będę ukrywać, że narrację właśnie autor wykorzystał nie raz do przykrycia fabularnych wpadek…

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ