Wtorek, 19 grudnia 2017
WydawcaCzytelnik
AutorZdzisław J. Adamczyk
RecenzentTomasz Zb. Zapert
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2017
Liczba stron248
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 12/2017

Oto, do czego prowadzi dociekliwość! Zdzisław J. Adamczyk jest historykiem literatury. Od 2011 roku przewodniczy Komitetowi Redakcyjnemu „Pism zebranych” Stefana Żeromskiego. Opracowując je, korzystał z pracy Hanny Mortkowicz-Olczakowej „O Stefanie Żeromskim” oraz kolejnych tomów „Wspomnień” córki pisarza, Moniki. Aż w końcu odszukał archiwalia i sprostował informacje podawane przez te autorki.

Anna Zawadzka, matka Moniki Żeromskiej, nigdy nie poślubiła pisarza, ponieważ jedyna małżonka Żeromskiego – Oktawia z Radziwiłłowiczów (primo voto Rodkiewicz) nie przystała na rozstanie. Zmarła dwa lata po niewiernym mężu, który nigdy o rozwód nie wystąpił, choć matce swej córki to przyrzekł.

Kiedy młodsza o ponad ćwierć wieku Anna zdała sobie sprawę z czczej obietnicy, bez wiedzy i udziału partnera (mówiąc współczesnym językiem) ochrzciła ich dziecko. W akcie tej ceremonii widnieje: „córka małżonków Anny i Stefana Żeromskich, urodzona w Warszawie”.

Monika odmładzała się o trzy lata. Data urodzenia – rok 1916 – widnieje m.in. na jej inskrypcji nagrobnej (cmentarz kalwiński w Warszawie). Spoczęła w mogile rodziców, choć żadne z nich nie było wyznania ewangelicko-reformowanego.

Żeromski zdawał sobie sprawę, że zmiana wyznania pomaga w unieważnieniu małżeństwa zawartego w innej religii, lecz na odejście od katolicyzmu się nie zdecydował. To Anna po jego zgonie postanowiła pochować go na protestanckiej nekropolii, aby uwiarygodnić legalność swego związku.

Pochodziła z Siedlec, ale austriackich antenatów należy włożyć między bajki. Po fachu była malarką. O wystawach zagranicznych mogła jedynie marzyć, co nie przeszkodziło jej się nimi chwalić.

Autor przyznaje, że książkę pisał z ciężkim sercem. I świadomością nadużycia zaufania Moniki Żeromskiej, nieraz służącej mu wyjaśnieniami.

„Daleki jestem od zamiaru pomniejszania wartości wspomnień córki Żeromskiego – czytamy we wstępie. (…) Nikt rozumny tego nie powinien kwestionować. Z wyjątkiem jednego (…) wątku opowieści (…) o losach matki, o relacji między rodzicami, atmosferze panującej w rodzinnym domu. Tutaj jest niewiarygodna. (…) Nie pisała naukowej biografii ojca, o rodzicach opowiadała niezwykle subiektywnie, nawet na moment nie próbując ukrywać uczuciowego stosunku do spraw, które relacjonuje. Miała prawo, po stokroć miała prawo do tego rodzaju i tego sposobu opowiadania. Gdyby istniała rzetelnie napisana, oparta na dokumentach książka biograficzna o Żeromskim, półprawdy i zmyślenia we wspomnieniach jego córki można by traktować z pobłażliwością. (…) Rzecz w tym, iż takiej gruntownej, rzetelnej i uczciwej biografii Żeromskiego nie ma”.

Panie profesorze, czekamy…

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ