Czwartek, 31 stycznia 2019
WydawcaInstytut Mikołowski
AutorEwa Olejarz
Recenzent(jd)
Miejsce publikacjiMikołów
Rok publikacji2018
Liczba stron34
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 1/2019

„Mongolski cyrk” to czwarty zbiorek wierszy w dorobku żyjącej, pracującej (jako nauczycielka) i tworzącej w Zabrzu poetki Ewy Olejarz. Za debiutancki tomik „Milczenie placu zabaw” z roku 2015 dostała drugą nagrodę konkursu Złoty Środek Poezji w Kutnie, w którym to konkursie ocenie podlegają wyłącznie książki debiutanckie. W tym samym 2015 wydała ponadto tomik „Pfu”, a w roku 2016 zbiór „Wszystko jest inaczej”, który wyróżniono drugą nagrodą w Konkursie im. Tymoteusza Karpowicza we Wrocławiu.

„Mongolski cyrk” to właściwie cykl poetycki, składający się z opatrzonych rzymskimi liczbami XXIII części. W każdej z tych części znalazły się wiersze opatrzone liczbami arabskimi. Koniec końców cykl liczy dwadzieścia dziewięć krótkich, by nie powiedzieć skrótowych utworów. Olejarz należy do tych poetek (i poetów), co to wolą mówić mniej niż więcej, wychodząc z założenia, że największym wrogiem poezji jest wielosłowie, przeradzające się w pustosłowie. Kierując się – na to wygląda! – zasadą Juliana Przybosia „najmniej słów”, poetka pokazuje czytelnikom, co znaczy w poezji lapidarność. Chciałoby się w tym miejscu zacytować fragment tego czy tamtego wiersza, albo ten czy ów wiersz zacytować w całości, tyle tylko, że poszczególne wiersze wyjęte z kontekstu cyklu nie znaczą tyle, ile znaczą jako część cyklu właśnie. Tę książeczkę trzeba czytać od początku do końca, strona po stronie, jednym tchem.

Liryczna opowieść Ewy Olejarz – odnosząca się z pozoru do historii i legendy Mongolii – w gruncie rzeczy jest całkiem współczesną i jak najbardziej polską opowieścią o poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, o poszukiwaniu sensu życia, a raczej o nieustannej gonitwie za tym uciekającym z dnia na dzień przed nami sensem. Ma rację poeta Waldemar Jocher, który na skrzydełku „Mongolskiego cyrku” akcentuje proces, dzięki któremu w liryce Ewy Olejarz język staje się literaturą, a także zwraca nam uwagę, że do świata poetyckiego tej autorki „Wejście zostało uchylone”, lecz „Wyjścia nie ma. Wszystko się dzieje, choć równie dobrze mogłoby nie nastąpić”. Cóż, może to prawda, że tylko poeta może oddać drugiemu poecie (poetce) to, co jego.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ