środa, 22 marca 2017
WydawcaAMF Plus Group
AutorGeorge Friedman
TłumaczenieMaciej Antosiewicz
RecenzentANNA PIETRUCZAK
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2009
Liczba stron288


Człowiek od zawsze chciał wiedzieć, co
czeka go w przyszłości. Żeby zaspokoić
swoje pragnienie imał się różnych metod
– spoglądał w niebo i obserwował gwiazdy,
podpatrywał otaczający go świat i zjawiska
w nim zachodzące. Na tej podstawie próbował
przewidzieć mające nastąpić zdarzenia.
W badaniu przyszłości pomagają nam
wynalazki i nowe technologie. Czy jednak
jesteśmy zdolni przewidzieć w dłuższej perspektywie
zachowanie poszczególnych ludzi
lub, co więcej, całych nacji?

Przepowiadaniem przyszłości zajmują
się zazwyczaj wróżbici, jasnowidze, astrolodzy
i… analitycy wszelkiej maści, tyle,
że ci ostatni nie używają do tego kart Tarota
czy magicznej kuli. Wykorzystują do
tego celu różne gałęzie nauki ze statystyką
na czele, zarabiając przy tym krocie na
prognozach, które często nie są później
funta kłaków warte.

George Friedman, amerykański politolog
żydowskiego pochodzenia, nie jest
jednak ani wróżbitą, ani przeciętnym analitykiem.
Zajmuje się geopolityką i współczesną
doktryną wojenną. Był doradcą
w kwestiach bezpieczeństwa kilku czołowych
amerykańskich dowódców wojskowych.
Jest założycielem i dyrektorem generalnym
Stratfor, cieszącej się ustaloną
renomą agencji wywiadu i prognoz geopolitycznych.
Często występuje w mediach
jako ekspert w tej dziedzinie. Autor kilku
książek na temat bezpieczeństwa narodowego,
wojny informatycznej, zabezpieczeń
komputerowych oraz wywiadu. Jego ostatnia
publikacja „Następne 100 lat. Prognoza
na XXI wiek” ukazała się w styczniu tego
roku w Nowym Jorku i w zależności od
tego, kto będzie ją czytał Polak, Amerykanin,
Rosjanin czy Niemiec może odbiorcy
poprawić, albo popsuć humor.

Friedman, dokonując analiz faktów historycznych
i korzystając z różnych dziedzin
nauki, przedstawia możliwe scenariusze
przyszłych wydarzeń politycznych na
naszym globie. Stara się wyjaśnić genezę
przyszłych zmian technologicznych, kulturowych
i geopolitycznych oraz mających nastąpić
konfliktów. Przewiduje, które narody
staną się potęgami militarnymi i gospodarczymi,
a które te miano utracą.

Szczególne miejsce w tych rozważaniach
czy symulacjach zajmuje Polska. Według
autora staniemy
się jedną z regionalnych
potęg!
(I już chociażby
dlatego warto
sięgnąć po tę pozycję, by
leczyć nasze polskie skołatane nerwy). Co
ciekawe, pozycja Rosji, Francji, Niemiec
i Chin ma ulec osłabieniu. Trzeba przyznać,
że to dość fascynująca wizja tego, co nas
czeka. Nie obędzie się jednak bez konfliktów.
Kogo z kim? Tego nie zdradzę i zachęcam
do lektury.

Książka została napisana przystępnie,
z dużym wyczuciem i zmysłem analitycznym,
jak na amerykańską gawędę popularnonaukową
przystało. Pozycja i osoba
samego autora, powszechnie znanego
i szanowanego, sprawia, że nikt poważnie
parający się podobnymi dziedzinami
nie ma odwagi nazwać go szarlatanem czy
wróżbitą. Zupełnie inaczej jest w przypadku
zwykłego czytelnika. I tylko szkoda, że
nie będziemy mogli przekonać się osobiście,
czy Friedman prognozując wypadki
następnych stu lat, miał rację?

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ