Autor publikacji rozważa, czy śmierć bohatera książki uratowała życie kilku milionom Żydów żyjących w ZSRR. Nagonkę antysemicką zwiastował artykuł Stalina zamieszczony 5 stycznia 1953 roku na łamach „Prawdy” o aresztowaniu żydowskich lekarzy. Gensek określił ich tam „podłymi szpiegami i zabójcami pod maską profesorów medycyny”. Ujawniony przez niego „brak czujności w organach bezpieczeństwa” oznaczał wyrok na Ławrentija Berię. Ów jednak nie zamierzał podzielać losów poprzedników – Nikołaja Jeżowa oraz Gienricha Jagody – i postanowił kontratakować. Zaprojektował spisek, w który zaangażowali się też Nikita Chruszczow i Georgij Malenkow. Wykorzystali wywołaną przez Stalina kampanię. 2 marca osobisty lekarz tow. Koby, Żyd z pochodzenia, został osadzony na Łubiance z oskarżeniem o liczne zaniedbania obowiązków.
Beria – podczas tradycyjnej popijawy sowieckiej wierchuszki – miał dodać Stalinowi do wina środek zapobiegający krzepnięciu krwi, który w ciągu kilku dni mógł spowodować wylew, zaś Chruszczow z Malenkowem mieli ograniczyć do minimum pomoc lekarską. Dowodem tych działań mają być słowa Berii wygłoszone na pierwszym po pogrzebie generalissimusa na posiedzeniu Biura Politycznego KPZR. Ku zaskoczeniu zgromadzonych rzekł: „Ten szubrawiec! To ścierwo! Dzięki Bogu, uwolniliśmy się od niego! (…) On nie wygrał wojny! My wygraliśmy wojnę! Mało tego – wojny można było uniknąć!”.
Joshua Rubenstein utrzymuje, że zgon Stalina pokrzyżował wdrożenie planu antysemickich prześladowań. Żydzi mieli stać się wrogiem numer 1 w kolejnym totalitaryzmie.
Czy wtedy komunizm doczekałby się swojej Norymbergi?