Czwartek, 4 października 2018
WydawcaSonia Draga
AutorDavid Unger
TłumaczenieAdam Olesiejuk
Recenzent(map)
Miejsce publikacjiKatowice
Rok publikacji2018
Liczba stron350
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 9/2018

„Kiedy Guillermo Rosenweig budzi się ze snu, ma prawy policzek przyciśnięty do podłogi w kuchni. Z kącika ust wypływa mu strużka śliny, tworząc małą, lepką kałużę. Jest całkiem goły, a w ramionach ściska swoje buty, jakby to było koło ratunkowe. Mrugając oczami, próbuje sobie przypomnieć, dlaczego leży na podłodze, ale nie ma jasnego umysłu. Z wielkim wysiłkiem unosi głowę – która waży z sześć kilogramów – i rozgląda się w poszukiwaniu jakichkolwiek wskazówek”. Tak oto wielkim kacem głównego bohatera rozpoczyna się powieść Davida Ungera. I chociaż książka jest fikcją literacką, to jej fabuła została oparta na prawdziwej historii Rodrigo Rosenberga, gwatemalskiego prawnika, który w 2009 roku zaplanował własne morderstwo, uprzednio przygotowując nagranie wideo, w którym winą za swoją śmierć obarczył prezydenta Gwatemali Álvaro Coloma.

Bohater Ungera również jest prawnikiem. Należy do elity gwatemalskiego społeczeństwa, prowadzi dobrze prosperującą kancelarię, ma żonę, dwójkę dzieci oraz kilka kochanek. Pewnego dnia poznaje córkę swojego klienta, Maryam, i zakochuje się w niej bez pamięci. Dla tej miłości gotowy jest na wszystko, nawet… na śmierć. Dlaczego?

Trudno polubić Guillermo Rosenweiga, notorycznego kłamcę i zdrajcę, który przedmiotowo traktuje ludzi, zwłaszcza kobiety. Tak naprawdę jest antybohaterem. Jedyne, co za nim przemawia, to fakt, że jest zaciekłym przeciwnikiem korupcji, która rozwinęła się w Gwatemali do gigantycznych rozmiarów. Obraz targanego wojną kraju pełnego klasowych napięć, który jest tłem całej tej historii, naprawdę przeraża.

„Pan własnego losu” jest wnikliwą analizą sytuacji, w jakiej znalazła się Gwatemala. Jest też ciekawą, duchową podróżą człowieka, który usilnie pragnie rozliczyć się ze swoim życiem. I chociaż zakończenie nie jest może specjalnie widowiskowe, to z pewnością zaskakuje.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ