Piątek, 27 sierpnia 2010
WydawcaCzarne
AutorJan Seghers
TłumaczenieElżbieta Kalinowska
Recenzent(hab)
Miejsce publikacjiWołowiec
Rok publikacji2010
Liczba stron422


Okładka jest sugestywna. Purpurowa wstęga spływa po białym welonie
panny młodej. Wprawdzie okazuje się, że to kwiaty, ale cień niepokoju
pozostaje. Zaraz się okaże, że słusznie. Z ciała pierwszej ofiary
morderca robi publiczną i bezwstydną rzeźbę. Ucieleśnia swoje chore
fantazje. Zabił Gabriele Hasler, przyszłą pannę młodą, trzydziestoletnią
dentystkę. Niebawem okaże się, że nie była taka niewinna, jak wszyscy
myśleli. Na jaw wychodzą ohydne tajemnice panny Hasler. Niedługo
zginie kolejna kobieta. Również pełna brzydkich sekretów.

Ponowne spotkanie z nadkomisarzem Robertem Marthalerem
z Frankfurtu, bohaterem świetnej „Zbyt pięknej dziewczyny”, jest
równie pasjonujące. Ten samotny wdowiec w dalszym ciągu nie ma
zbyt udanego życia osobistego. I jak Wallander u Mankella budzi sympatię,
choć jest zgorzkniały i pomięty, ale równie przenikliwy i skuteczny.
Tym razem jednak może nieco drażnić powierzchowność
Seghersa w rozwijaniu wątków z poprzedniej książki, życie Manon –
„zbyt pięknej dziewczyny” zostaje skwitowane jednym słowem „nieciekawie”.
Nic więcej się nie dowiemy. Podobnie drażniący jest finał
– zaskakujący, ale dołączony jakby na siłę, żeby za wszelką cenę nas
zaskoczyć. Poza tym thriller jest błyskotliwy i pulsujący niepokojem.
Wszak realizm i sugestywność są mocną stroną Seghersa, 52-letniego
niemieckiego pisarza, dziennikarza, krytyka i eseisty. „Panna młoda
w śniegu” spodoba się tym, którzy lubią dobre powieści z wątkiem
kryminalnym i tym, którzy lubią kryminały z przenikliwym wątkiem
psychologicznym.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ