Nudzę się! Nie mam co robić! Kiedy dojedziemy? Nie wytrzymam! – tych pełnych rozpaczy, złości i buntu okrzyków słucha się z bólem serca i rosnącym ciśnieniem. Jest na to rada. Sypniemy pomysłami jak z rękawa. Dzieci będą zadowolone, a dorośli spokojniejsi. Na przykład zaczynamy nucić. Zgadnij, co to za piosenka! Potem rzucamy propozycję: pobawmy się w przeciwieństwa – czarny. To proste: biały. A poradzicie sobie z krową i morzem? Przez szybę samolotu poszukajcie żółtych domów, policzcie cyfry z tablic rejestracyjnych. Autorka podpowiada ponad osiemdziesiąt różnorodnych gier i zabaw, które można z powodzeniem przetestować na dzieciach w podróży, w poczekalni, w kolejce… Z tą książką niestraszny nam deszcz i śnieżyca. Czy wiecie, że można zagrać w kółko i krzyżyk w pięć osób? A w głuchy telefon nawet w sto? Ćwiczymy pamięć, refleks, spostrzegawczość i uważność. Zapamiętujemy, co gdzie leżało – ołówek obok książki czy może za szklanką? Tworzymy słowa i łamańce językowe, robimy miny. Czytamy z ruchu warg. W niektórych zabawach najważniejszy jest bystry wzrok, czasem przyda się także kilka monet albo kartka i ołówek, ale najczęściej wystarczą nogi, ręce, dobry wzrok, spostrzegawczość i refleks.
Takie poczekajki – podróżne pomagajki na pewno się sprawdzą. Zaangażują najmłodszych i sprawią, że czas minie nam szybciej i przyjemniej. Dobrej zabawy!