Rozwody zdarzają się jak świat światem. To nic
przyjemnego dla dorosłych, a tym bardziej dla
dzieci. Najboleśniejszy jest prawdopodobnie ten
moment, w którym zapada decyzja o przyznaniu
opieki nad małoletnimi. Temat doskonale znany
pod każdą szerokością geograficzną, został już wielokrotnie
opisany i pokazany zarówno na małym,
jak i na dużym ekranie. Jednak jak często zapadają
takie wyroki jak w Cedar Cove? Oto Rosie i Zach
Coksowie otrzymali wspólną opiekę nad dziewięcioletnim
synem i piętnastoletnią córką. Na dodatek to dzieci pozostają
w rodzinnym domu, w którym rodzice mają pojawiać się na zmianę
tylko w dniu wyznaczonych im dyżurów. Taka decyzja wymusza więc
na skłóconych małżonkach ścisłą współpracę. Kursując między wynajętym
mieszkaniem a domem nad urwiskiem, muszą rozwiązywać
trudne problemy wychowawcze. Z czasem wychodzi im to coraz lepiej
– dawne kłótnie przeradzają się w rzeczowe dyskusje, co bardzo
podoba się dzieciom. Wkrótce więc one same zaczynają spiskować,
co trzeba zrobić, żeby między rodzicami ponownie zapanowała zgoda.
Czy sędzina na rozprawie rozwodowej mogła przewidzieć, jakie
skutki przyniesie jej kontrowersyjny werdykt? A może takie rozwiązania
warto stosować częściej? Lektura powieści dostarcza duży ładunek
pozytywnej energii.